Był zimowy ranek.Ubrałam sie i wyszłam na dwór było mroźno i dużo sniegu.Poszłam po koleżanke żeby wyszła na sanki.Bawiłyśmy sie do popołudnia
Pewnego zimowego dnia ja z moja klasą wyruszyliśmy na podwórko aby ulepić bałwana. Kiedy zaczęliśmy lepić śniegowego człowieka rozpadał się ogromna śnieżyca pani kazała nam wrócić do szkoły. po uciszeniu pogody wróciliśmy dalej pracować. Jak lepiliśmy pani wszystko oglądała i nasza grupę pochwaliła. Nasz bałwan miał 3 kule mała większą i największa i 2 ręce z brązowa miotła oczy z węgla nos z soczystej pomarańczowej marchewki usta z czerwonego materiału którego przedtem przyniósł Tomek. Kiedy zakończyliśmy pani wszystkim oceniła ale tylko nasza grupa dostała 6. To była moja najbardziej interesująca i męcząca praca na dworze i nigdy nie zapomnę tego dnia.
Dziesiejszego zimowego poranka poszłam po koleżnkę ,aby podawić się z niom w jakieś zimowe zabawy jak np. żucanie się kulkami sniegu. - Cześć kasiu wyjdziesz aby pobawić się w jakieś zimowe zabawy? - Czaść Franiu alesz owszem, wedź i zaczekaj tylko się ubiorę -poinformowała Kiedy wyszliśmy na dwór zauważyliśmy naszych kolegów ze szkoły jak lepią bałwana i przyokazji żucali się śnieżkami . Dołączyliśmy się do nich aby było im rażniej. Była to pierwsza z zabaw którą się bawiliśmy , bo potem poszliśmy na ogromną góre z której świetnie się zjeżdżało na sankach. Zapomniałam że moja sanki są w naprawie więc zapytałam: -Kasiu byłabyś taka uprzejma i podizeliłabyś się ze mna sankanmi? -Ależ oczywoście Franiu. Prosze bardzo.-Powiedziała Po kilkunastu minutach wszyscy stwierdziailiśmy, że czas najwyższy zrobić bitwe na największą fortecą, a kto zrobi najwższą to wygrywa i oczywiście przegranych życa śnieżkami . To był najlepszy dzień który spędziłam z moją koleznaką Kasią z którą zjeżdżałam na sankach. Naprawde ten dzisiejszy dzień był udany,m dniem w mojim życiu. Mam nadzieje że wiecej takich przygót sie wydaży w moim zyciu
