pomocy!! Zredaguj opis przedstawionej sytuacji ;) Chłopiec rzuca śnieżną kulą w plecy koleżanki ,która mu się podoba.Trafia w kapelusz starszej pani. Prosze na strone w zeszycie :* blagammmmmmm o pomoc!!!!

pomocy!! Zredaguj opis przedstawionej sytuacji ;) Chłopiec rzuca śnieżną kulą w plecy koleżanki ,która mu się podoba.Trafia w kapelusz starszej pani. Prosze na strone w zeszycie :* blagammmmmmm o pomoc!!!!
Odpowiedź

pewnego dnia kiedy wracalam z kolezanka ze szkole uslyszalam jak ktos mnie wola. kiedy sie odwrócilam nikogo nie bylo. nagle ujrzalam jak starsza pani nachyla sie by podniesc kapelusz z ziemi. zobaczylam jak adam ucieka podeszlam do kobie ty i pomoglam jej. na drugi dzien spytalam adama dlaczego to zrobil a on na to ze chcioal we mnie rzucic. ja zasmialam sie i powiedzialam mu ze jest dizecinny. a nastepnie dodalam ze powinien przeprosic ta pania. on na to ze nie bo nie bedzie sobie wstydu robil przed kolegami. hmmmmm skoro dla ciebie wazniejsi sa jacys koledzy nie szacunek do starszysz to jestes zwyklym dzieciakiem ktory sie boi krytyki ze str innych...- powiedzialam i odeszlam

Uff, nareszcie koniec lekcji. Po szkole umówiliśmy się z chłopakami na sanki, ale najpierw muszę lecieć szybko do domu na obiad. Przed wejściem do szkoły oczywiście, jak to zawsze w zimie - prawdziwy szał. Śniegowe kule śmigają z lewa na prawo. Jedni tarzają sie w śniegu, inni chichocząc otrzepują śnieg. Przypadkiem dostaję w głowę rozpadającą sie w powietrzu kulką. Co mi tam, mogę sie przyłączyć na chwilkę. Ugniotłem dużą kulkę z lepkiego śniegu i zamachnąłem wyrzucając kulkę przed siebie, aż spadła mi czapka z głowy. Nagle w drzwiach wejsćiowych zobaczyłem Ankę, dziewczynę, którą od dawca chcę zaczepić ale nie mam sposobu. Niewiele myśląc schyliłem się nabrałem w ręce śniegu i szybko wycelowałem w plecy Anki. Kulka zamiast w Ankę trafiła w kapeluszstarszej pani, która nie wiadomo skąd wyrosła przed Anką. Pani rozejrzała sie nerwowo wokoło i zaczęła mamrotać coś pod nosem. Widać, ze jest bardzo zła. Podbiegłem szybko do niej i przeprosiłem. Pani kiwnęła ręką i odeszła, a ja natarłem Ankę śniegiem.

Dodaj swoją odpowiedź