,,Dzikie Konie" Gdy piękne dzikie konie biegna ku wschodzącemu słońcu Widać jak bujne ich grzywy na wietrze lśnią I tak biegna w dal i niechcą się zatrzymać aż dobiegną ku końcu Drogi do wolności i ich oczy tak pięknie śnią Łąki zielone i trawy nieskoszone Ptaki i drzewa i lasy i miedza I konie tam biegna by doznać wolności, spłoszone Przez ludzi niewoierności Lecz kochane sa i dzisiaj w miłości i czułości ludzi Bo konie dzikie przetrwać zawsze muszą. Jest to mój wiersz od 2 lat;) POZDRO
Moje Refleksje Z Krakowa do GrOjca podazalo trzech Braci, Aby odwiedzic graby Ojca i innych krewnych. Tam leza byli parafianie biedni i bogaci, Tam leza rowniez patrioci, Ojczyznie wierni. Oczy nasze i rozum pojac nie moze, ze ta ziemia przyjela w swoje posiadanie, juz tylu naszych Bliskich – po co – o Boze, przeciez wielu za wczesnie – prosze o oddanie. Tak mysli sie miotaja i placza szukajac drogi, by zrozumiec jak los jest okrotny i srogi. Moze to jest kara za pokladane nadzieje. Moze to trodne zycie tam wlasnie jasnieje. Nalezy sie klaniac naszym juz w tamtym swiecie, my nie wiemy kiedy nas ta moc z tego swiata zmiecie. Co jakich czas slychac tu i owdzie o odejsciu innych, trudno ocenic na kogo padnie – na zlych czy nie winnych. Mozna snuc rozne przypuszczenia i domysly, jedno jest pewne – dzis albo czas przyszly. Ta reflksja dziele sie z Wami wszystkimi, my tez kedys znajdziemy sie miedzy nimi. Nie nalezy sie bac tego co los przysporzy, wazne, ze jestesmy, moze jeszcze dlugie lata, dbajmy o rodzine i tradycje, nie badzmy chorzy. Bo zycie to ciagla walka, gazdy sie z nia miata. Gdybys czlowieku myslal tylko o sobie, tam rowniez mieszkac bedziesz podobnie. Nie doznasz odwiedzin grobu przez zyjacych, zlo pamietaja – nie otrzymasz roslin pachnacych. Tak istoto ludzka, miej charakter i zyj poprawnie, nie wiesz co bedzie pozniej i co ci przypadnie. Moze dalej bedziesz lubiany w srod swoich, to zalezy od sadu ostatecznego i postepkow twoich