Zima- charakteryzuje się najniższymi temperaturami powietrza w skali roku, umiarkowaną ilością opadu atmosferycznego, zazwyczaj zestaloną formą opadu i osadu atmosferycznego, a większość świata roślin i zwierząt przechodzi okres uśpienia. Spada śnieg i... jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ulatuje gdzieś nuda codziennych spacerów. Nie bójcie się zimna: odpowiednio ubrany człowiek, któremu nikt nie zabrania biegać po dworze, nieprędko zmarznie. Śmigać na sankach, robić orła na śniegu, toczyć bitwy na śnieżki - czyż nie jest to esencja beztroskiego dzieciństwa? • Zagadki Mróz maluje szybki ładnie. Gdy panuje zima, Zawitała śnieżna pani. to on mocno trzyma. Drogę nam zasypała Pokrywa wodę białymi płatkami ? zręcznie i szybko lodową szybką ? Zgadniesz treść zagadki Gdy pomyślisz nieco : Jakie białe gwiazdki Zimą z nieba lecą ? Zimowe zabawy • jazda na sankach to świetna zabawa • Nieodmiennie atrakcyjną zabawą na śniegu jest lepienie bałwana • jazda na nartach -doskonały pomysł na zimową gimnastykę • rzucanie śnieżkami to rewelacyjne ćwiczenie koordynacji wzrokowo • Rzeźby ze śniegu - można ulepić nie tylko bałwana, ale też słonia, żubra, żyrafę... • Śniegowe budowle - usypanie piramidy czy wałów obronnych to nietrudne zadanie • Śnieżynki z bliska - zabierzcie na spacer lupę, żeby poobserwować śniegowe płatki. Czy naprawdę każdy jest inny? • Rzut do celu - oczywiście śnieżkami. • Co to za kształt? - wydeptajcie swój wzorek albo odciśnijcie w śniegu jakiś przedmiot. Czy druga osoba zdoła zgadnąć, co to jest? • Tropiciele - czy to pazurki wróbla, czy odcisk kociej łapy? Pobawcie się w rozpoznawanie śladów zwierząt. • Własna ślizgawka -trzeba wylać wodę, ale jeździć (na butach) będą wszyscy.
Wczoraj upadł świeży śnieg. Padał całą noc, niebieskawobiały, lekki, puszysty. Kiedy rano szłam do szkoły, zatrzymałam się przy mostku. Tak było pięknie, że postałam chwilę i rozejrzałam się dookoła. Przede mną rozciągał się zimowy pejzaż. Po lewej stronie, w dali, czerniał las poprzetykany białymi plamami ośnieżonych gałęzi. Od lasu aż do mnie ciągnęły się płaskie pola przykryte równo śniegiem jak białą, puszystą kołderką. Snieg był tak lekki, że zdawało się że najlżejszy powiew wiatru uniesie go do góry. Ale wiatru nie było. W powietrzu była zupełna cisza. Na wprost biegła droga. Biala jak wszystko dookoła, tylko w koleinach śnieg wydawał się fioletowy. Musiał niedawno przejechać wóz. W dali, w drodze widać było pierwsze domy. Było to przedmieście miasteczka, do którego szłam do szkoły. Bardziej na prawo, za białą płachtą ośnieżonych pól, widać było domy miasta i wysoką wieżę kościelną. Powietrze było miękkie, wilgotne i szare. Jakby wzięło barwę od nisko zwisającego nieba , któe miało kolor jesiennego dymu z ogniska. Ocknęłam się z zapatrzenia i zadumy i szybko poszłam do szkoły z obawy, że mogę się spóźnić. Zapatrzyłam się na ten piękny krajobraz, bo kocham zimę, gdyż jest ona tak wspaniała.