Jak może być to mam taką: LEGENDA O POWSTANIU BURSZTYNU Dawno temu, w małej wiosce niedaleko morza, żył sobie stary rybak. Miał na imię Józef. Był to człowiek uczciwy i dobry, ale niestety bardzo biedny. Pewnego dnia, udając się na ryby, usłyszał na morzu czyiś płacz. Szybko popłynął w stronę skąd dochodziło łkanie. Wreszcie zauważył siedzącą na wystającym kamieniu śliczną syrenę. Miała ona długie, lśniące, złote włosy, a zamiast nóg, piękny ogon, pokryty fioletowymi łuskami. -Jak się nazywasz?- spytał rybak. -Mam na imię Amber. -A dlaczego płaczesz? -Bo wszystkie moje siostry mają piękne korale z kamieni szlachetnych, tylko ja nie mam- wytłumaczyła i znów wybuchnęła głośnym płaczem. -Może mógłbym ci jakoś pomóc? Syrena na chwilę zamyśliła się i nagle pojaśniała. -Tak!- krzyknęła.- Przynieś mi jakieś drogocenne kamienie, bym mogła sobie zrobić z nich piękną biżuterię. Jako podziękowanie, zaśpiewam ci wtedy cudowną piosenkę. Rybak oszołomiony urodą Amber czym prędzej popłynął do brzegu. Wtedy dopiero pomyślał racjonalnie: „Przecież jestem taki biedny! Skąd wezmę drogocenne kamienie dla syreny?” Strapiony Józef długo rozmyślał skąd je wziąć. W końcu, wiedząc, że nie stać go na nic innego, poszedł do lasu i odłamał kawałki żywicy z drzew. Popłynął z powrotem w tamto miejsce i znów ujrzał Syrenę. Trochę onieśmielony, wręczył jej żywicę. -Przecież to nie są żadne drogocenne kamienie!- krzyczała na biedaka.- To zwykła żywica! Nie dając mu nic wyjaśnić, ze złością wrzuciła kawałki do morza. Nagle, żywica przemieniła się w najpiękniejsze jakie widziała w swym życiu syrenka, złociste kamienie. Syrena, nie dziękując zupełnie Józefowi, wyłowiła je i zniknęła pod taflą wody. Od tamtej pory rybak co jakiś czas wrzucał żywicę do morza i zbierał te piękne kamyczki. Potem sprzedawał je we wiosce i wkrótce bardzo się wzbogacił. Od imienia pięknej syreny, nadał kamieniom nazwę Amber. (Kiedyś wymyśliłam więc moze się nada)
Wymyśl i napisz legende!;))
Proszę o szybką odpowiedź z góry dziękujem;p;))
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź