Uważam, że uczucia są "bronią obosieczną". Stanowią jednocześnie największą siłę jak i największą słabość człowieka. Ci, którzy ratują życie nie powinni mieć uczuć, powinni chłodno kalkulować wszystkie "za i przeciw", wybierać najkorzystniejsze wg. nich rozwiązania, nie ulegać sentymentom, sumieniu i być nieczułym na lamenty biednych matek umierających dzieci. Tylko wówczas będą w stanie sprostać swojej trudnej roli i nie zwariować. Jednostki "uczuciowe" mogą być wartościowymi ludźmi, pełnymi dobra i ciepła, ale do ciężkich wyborów jakie stawia przed nami życie, z całym szacunkiem - się nie nadają. Nie wytrzymają "napięcia". Podziwiam ludzi, którzy muszą w swoim życiu dokonywać trudnych wyborów i decydować kto ma żyć, a kto umrzeć. Wybierają kto zasługuje na szansę, a kto nie. Podziwiam ich za to, że jeszcze nie zwariowali - ja wylądowałbym w kaftanie bezpieczeństwa po tygodniu. Przyznam się, że chociaż chłodno kalkuluję - to mam uczucia i świadomość własnej bezradności połączonej z koniecznością dokonania wyboru, w przeciągu tygodnia zrobiłaby ze mnie wrak człowieka. W życiu bywa tak, że bardziej zależy nam na naszych bliskich, osobach które znamy i z którymi nas coś łączy. Ich dobro stawiamy wyżej niż los osób kompletnie nam obcych. Jeśli zaś będziemy zmuszeni wybierać pomiędzy osobami, które są nam zupełnie obce, wybierzemy te, które bardziej darzymy sympatią. W życiu powinniśmy kierować się nietylko uczuyciami, ale powinny być one dla nas bardzo ważne. Uczuca są różne jeśli chodzi o nienawiść to nie radzę się nią kierowac. Ak chcesz to dożuć jeszce coś! Niejestem pewna czy pomogłam ale ja to tak rozumiem.
Czy warto w życiu kierować się uczuciem?
Potrzebuję wypracowanie.
Proszę o pomoc.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź