Jezus przechodząc ujrzał... niewidomego od urodzenia..., splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego i rzekł do niego: „Idź, obmyj się w sadzawce Siloe"... On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc... Ponownie więc zwrócili się faryzeusze do niewidomego: „A ty, co o Nim myślisz?..." Odpowiedział: „To jest prorok"... Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz i spotkawszy go, rzekł do niego: „Czy wierzysz w Syna Człowieczego?" On odpowiedział: „A któż to jest, Panie?"... Rzekł do niego Jezus: „Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie". On zaś odpowiedział: „Wierzę, Panie!" I oddał Mu pokłon... WPROWADZENIE Mówimy nieraz: Wiesz? Byłem zupełnie ślepy... Albo: Gdzie ja miałam oczy? Albo: Spadło mi bielmo z oczu i teraz patrzę inaczej. Spotkałam kogoś, kto otworzył mi oczy. W dziedzinie wiary dzieją się podobne rzeczy, a może jeszcze większe. To Bóg nieraz dotyka nas swoją łaską, tak że zmieniamy swoje życie. Ludzie się potem dziwią: co z nim, co z nią się stało? Jak ewangeliczny ślepiec wyznaję:
Gdy wracałem do domu spotkałem Jezusa.Bardzo się uradowałem.On mnie spytał czy przyjmę go na noc.Zdziwiłem się.Ale się zgodziłem.Moja żona przygotował nam kolacje.Spytał mnie czy zostanę jego uczniem zgodziłem się,i głosiłem z nim ewangelię.