jak rozumiesz slowa elzebiety "chodzi o to, ze musi cos przeciez istniec. jakas granica za ktora nie wolno przejsc, za ktora przestaje sie byc soba" dzieki z gory to dla mnie bardzo wazne

jak rozumiesz slowa elzebiety "chodzi o to, ze musi cos przeciez istniec. jakas granica za ktora nie wolno przejsc, za ktora przestaje sie byc soba" dzieki z gory to dla mnie bardzo wazne
Odpowiedź

Te słowa wypowiada Elzbieta do Zenona. Jak daleko czlowiek może się posunąć łamiąc zasady moralne,do czego jeszcze może być zdolny. Chodzi o granicę moralną, którą wielokrotnie przekroczył Zenon zaczynając romans z Justyną i kontynuując go po ślubie, unieszczęśliwiając i Elżbietę i Justynę.Robiąc karierę rownież przekracza tę granicę,ulega ciągle kompromisom.

Słowa Elżbiety: "chodzi o to, ze musi cos przeciez istniec. jakas granica za ktora nie wolno przejsc, za ktora przestaje sie byc soba" oznaczają,że każdy człowiek ma granice która nie może naruszyć. Człowiek i jego czyny otoczone są pewnego rodzaju murem za którego nie można wyjść, gdyż przekraczając granice, może spowodować tragiczne konsekwencje. Człowiek gdy przekroczy granice w swoim życiu przestaje być sobą. Tak jak przekraczając granicę państwową, mamy do czynienia z czymś nowym,nieznanym, z czymś co nie jest nasze. Tak tutaj właśnie słowa Elżbiety, skierowane do męża można zrozumieć jako że człowiek musi dokonywać wyborów i żyć w obrębie tego co zostało mu dane, w taki sposób aby granicy nie przekroczyć, gdyż przekroczenie jej zmienia człowieka, gdyż wychodzi poza swój teren..przekracza granice. Mam nadzieje ze pomogłam, że o to mniej wiecej chodzi. ;]

Dodaj swoją odpowiedź