Zachęć mnie do obejrzenia twojego ulubionego filmu (minimum 1 strona A5) Może być obojętnie jaki film ;)) Prosze pomóżcie mi mam to na jutro ;]]

Zachęć mnie do obejrzenia twojego ulubionego filmu (minimum 1 strona A5) Może być obojętnie jaki film ;)) Prosze pomóżcie mi mam to na jutro ;]]
Odpowiedź

Zmierzch“ to połączenie romansu dla nastolatków z horrorem. A do tego ekranizacja pierwszej części książkowego cyklu autorstwa Stephenie Meyer. W Polsce jak na razie powieści Meyer nie wywołały masowego zainteresowania (choć zapewne filmowy „Zmierzch“ to zmieni). Jednak w USA cykl ten podobno dorównuje popularnością przygodom Harry’ego Pottera. Co przesądziło o sukcesie? Być może temat miłości zakazanej. Nastoletnia Bella zakochuje się ze wzajemnością w szkolnym koledze. Problem w tym, że Edward jest wampirem. Pochodzi jednak z szacownej, wampirzej „rodziny“, która nie tylko nie atakuje ludzi, ale z powodzeniem wrosła w lokalną społeczność. Głowa rodu to szanowany lekarz. Bella jest natomiast typową, amerykańską nastolatką pochodzącą z rozbitej rodziny. Po kolejnym małżeństwie matki przeprowadza się do ojca, szeryfa policji. A więc punkt wyjścia jak z klasycznego melodramatu – zakochani pochodzący z dwóch różnych światów. Czy uda im się przezwyciężyć dzielącą ich przepaść? Czy ich uczucie ma przyszłość? Trzeba przyznać, że wątek miłosny został bardzo zgrabnie poprowadzony i jest z całego filmu najciekawszy. Reżyserce Catherine Hardwicke udało się zbudować erotyczne napięcie, a młodzi aktorzy – Kristen Stewart i Robert Pattinson - wiarygodnie pokazali narastającą wzajemną fascynację. Miłość ze „Zmierzchu“ to także miłość zakazana. Uczucie Belli i Edwarda ma charakter platoniczny. Fizyczne zbliżenie mogłoby bowiem obudzić w Edwardzie żądnego krwi wampira. Młodzi ograniczają się więc do pocałunków. Tym samym „Zmierzch“ przypomina dawne hollywoodzkie produkcje. Przede wszystkim te z lat 40. i 50., kiedy Hollywood musiał przestrzegać tzw. kodeksu obyczajowego Haysa, który bardzo restrykcyjnie nakreślał, co w kinie można było pokazać (tak naprawdę – niewiele).

Dodaj swoją odpowiedź