Strażnicy Morza XVI wiek. Czasy panowania Zygmunta Augusta, twórcy Komisji Morskiej, mającej na celu zwiększenie obronności kraju od strony morza, rozwijającej polską flotę wojenną ( tzw. kaperską) do ochrony portów, z których do całej Europy wysyłane były ogromne ładunki zboża (?Polska spichlerzem Europy?). Kaprowie mieli prawo do napadania i rabunku statków nieprzyjaciela. Gdański statek kaperski ?Wodnik? (przerobiony na wojenny z rybackiego) przygotowuje się do nadciągającego sztormu. Dzięki doświadczeniu załogi i mocnej konstrukcji polskiego statku ?Wodnik? wychodzi cało z opresji. Nagle okazuje się, że statek dopłynął w pobliże brzegu, z bocianiego gniazda majaczy zarys wielkiego portu i miasta. Wszystkim wydaje się, że sztorm zagnał ich z powrotem do domu, do Gdańska, jednak okazuje się, że statek znalazł się u wybrzeży Szwecji, a widoczne z oddali miasto to Sztokholm. Załoga podziwia wielkie wojenne statki cumujące w dobrze strzeżonym porcie, mając w pamięci ciągle słabą, wątłą obronę morską rodzinnego Gdańska. Załoga ?Wodnika? postanawia jak najszybciej opuścić nieprzyjazne wody, wypływają na morze i zauważają przygotowujący się do wpłynięcia do portu szwedzki statek. Kaprowie postanawiają go zaatakować. Szwedzi z początku nie spodziewają się ataku, nie uciekają, dopiero w ostatniej chwili orientują się w zamiarach ?Wodnika?. Polscy kaprowie zdobywają statek i bogate łupy. Holują szwedzkiego ?Salomona? do Gdańska. Wśród znalezionych na pokładzie ?Salomona? skarbów jest także wysadzana drogimi kamieniami buława. Kaprowie postanawiają wysłać z Gdańska kosztowne znalezisko w darze miłościwemu królowi, opiekunowi Pomorza. Sąsiedzki Dar XVI wiek. Pan Mikołaj Rej odpoczywa w domu w Nagłowicach przy otwartym oknie słyszy, jak na łące sąsiada dzieci wybierają z gniazd zawodzących czajek jajka. Sąsiad - Jarosz Szafraniec, również wydający księgi, ale trudne, uczone, po łacinie, odwiedza Reja, aby złożyć mu gratulacje z powodu wyróżnienia polskiego poety - ?rymarza? przez samego króla. Pan Mikołaj po raz kolejny tłumaczy, że pisze po polsku nie dla tego, że nie douczył się łaciny, ale dlatego, że tak chce, bo uważa, że tak właśnie trzeba. Rej zauważa, że żaden naród nie wstydzi się już swojego języka, tylko w Polsce pisanie po polsku ciągle jest czymś, z czego trzeba się tłumaczyć, co postrzegane jest jako nieuctwo. Ciężko to pojąć przywiązanemu do łaciny sąsiadowi, który jednak - chcąc uczcić sukces Reja daje mu w prezencie przyległą łączkę. Mikołaj czuje się szczęśliwy, spogląda na piękną polską ziemię i myśli, jak to możliwe, że tak wielkie państwo nie potrafi, nie chce tworzyć własnych ksiąg, we własnym języku, zrozumiałym przez wszystkich swoich obywateli. Tylko wtedy przecież wszyscy synowie polskiej ziemi będą jej dobrze służyli, gdy księgi w sposób prosty, w zrozumiałym dla nich języku wyrażą to, co każdy z nich czuje, widzi i myśli.
Napisz własnymi słowami streszczenie bursztyny następujących rozdziałów:,,Strażnicy morza' i ,,Sąsiedzki dar'
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź