Tegoroczna ferie spędziłam z rodzicami w naszym domku. Dla towarzystwa pojechała z nami moje koleżanka Ela, o rok starsza ode mnie. Właściwie nie przytrafiła mi się żadna wspaniała przygoda. Raz tylko najadłyśmy się strachu. A było to tak: Zimowym popołudniem poszłyśmy do lasu. Zajęte podziwianiem pięknego laku wchodziłyśmy coraz głębiej. Nagle usłyszałyśmy tajemniczy odgłos, trzasnęły łamane pod ciężarem śniegu gałęzie. Wstrzymałyśmy oddech. Zaczęłyśmy uciekać w kierunku ścieżki. Do dziś nie wiemy, co nas tak przestraszyło. Zwierzę? Człowiek? Ale teraz możemy śmieć się z tej przygody.
Moje spotkanie ze smokiem. Pewnego dnia zmęczona długą drogą ,którą szłam do miasteczka ,poczułam pragnienie.Ujrzałam studnię,więc podeszłam aby się napić.Wówczas zobaczyłam potwornego smoka.Miał on siedem głów a na każej z nich było jedno oko.Kształ jego tłowia przypominał dużą okrąłą kulę na której końcu było siedem ogonow zakończonych pędzelkami.Łapy byłyzbyt małe by się mógł na nich poruszać więc ciągle latał.Pokryty był brązowymi włochatymi łuskami.Przeciwnika zabijał wzrokiem.Smok ział do mnie ogniem ale mnie uratował talizman od ktorego się odbijał płmień.Gdy ta sztuczka odwrociła uwagę smoka ja szybko zaczęłm uciekać do lasu.Smok rzucił się w pogon za mną ale jego długie ogony zaplatały się miedzy drzewami.Z wściekłsci zaczął znowu ziać ogniem ,więc skierowałam talizman w jego stronę.Ogień odbił się od amuletu i trafił prosto w smoka,ktory błyskawicznie spłonął.Sądzę ,ze talizman moja rodzinna pamiątka,dzieki swojej tajemniczej mocy uratował mi zycie.Myslę ze warto przechowywać rodzinne pamiątki bo nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać i jaka mają tajemniczą moc ...... miedzy