Napisz opowiedanie na temat: "Jak pokonałeś jakąś trudność" na ok ½ strony A4. Używając conajmniej dwóch słów określających twoje uczucia. Szkoła podstawowa!!!

Napisz opowiedanie na temat: "Jak pokonałeś jakąś trudność" na ok ½ strony A4. Używając conajmniej dwóch słów określających twoje uczucia. Szkoła podstawowa!!!
Odpowiedź

Moją trudnością był lęk do motorów. Strasznie sie ich bałam lecz musiałam przełamać sie i spróbowałam w końcu.Motorów bałam sie strasznie dlatego, że moja mama zginęła właśnie wracając do domu. Był wieczór, dosyć ciemno, mama właśnie miała wrócić do domu w pracy. Czekałam na nią i czekałam, ale po godzinę zadzwonił do mnie tato i powiedział że mama nie żyje. Gdy była już blisko domu, wjechał w nią tir. Nie miała szans na przeżycie. Po pół roku spróbowałam jeździć na motorze, przełamałam swój lęk i bardzo sie z tego ciesze. Uważam żeby nie spotkała mnie coś takiego jak ją. Moją mame zawsze mam w pamięci jak jeżdżę na motorze.

Pewnego dnia wracałem od kolegi do mojego domu późnym wieczorem. Byłem trochę śpiący. Szedłem ciemną ulicą, światła paliły się tylko w domach. Nagle z za rogu wyskoczył wielki pies, biegł prosto w moim kierunku. Stałem nieruchomo, serce mi biło jak szalone. Byłem naprawdę przestraszony! Na szczęście wiedziałem jak się zachować, bo w szkole pan policjant tłumaczył co robić, gdy będzie chciał zaatakować nas pies. Nie krzyczałem, ręce włożyłem do kieszeni, nie ruszałem się. Pies chwilę warczał, wąchał moją kurtkę, ale na szczęście po chwili pobiegł dalej. Gdy przyszedłem do domu opowiedziałem wszystko mamie i byłem dumny, że zachowałem zimną krew. Jak przepiszesz normalnym pismem, powinno byc ½ A4 :)

W dziciństwie miałam lęk do wesołego miasteczka, a szczególnie do "domu strachów" . Lecz niedługo go przełamałam. Miałam około pięciu lat , gdy wsiadłam do jednego z wagoników. Wyjechałam z płaczem. Niewiem czego się bałam, ale zawsze wybuchałam.Coś we mnie się gotowało, to chyba był strach, że coś lub ktoś mnie złapie i nie będe mogła uciec. Najlepiej na mnie działały lody kawowe na znieczulenie. Moja mama powiedziała "Nie martw się kiedyś to przełamiesz, kiedyś wsiądziesz do jednego z wagoników i wyjedziesz z uśmiechem na twarzy . " Wtedy się uśmiechnęłam i płacz znikł.Kilka lat później przyjechaliśmy do tego samego miejsca. "Teraz wsiąde i nie będe się bała" pomyśłałam. I rzeczywiście tak było. Tym razem niczego się nie bałam.Razem z bratem śmialiśmy się i krzyczeliśmy z radości. Teraz już wiem, że nigdy więcej już nie będe się bała, ponieważ to były zwykłe lalki, choć w dzieciństwie uważałam inaczej.

Dodaj swoją odpowiedź