Dla mnie ortografia była kiedyś jak szyfr grecki. Nie potrafiłam odróżniać zasad pisowni, więc strzelałam byka za bykiem. Ostatnio moja pani od języka polskiego dała mi karty z zasadami ortografii. Przed sprawdzianem przysiadłam do tego porządnie i wykułam zasady. Teraz już wiem, po jakich spółgłoskach pisze się "rz", kiedy "rz" wymienia się na "r", a kiedy jest niewymienne. Teraz potrafię napisać bezbłędnie wypracowanie, gdyż wszystkie zasady mam w pamięci.
Jak dla mnie ortografia jest rzeczą istotną, chociaż czasem może sprawiać problemy. Jest wiele słów o tym samym brzmieniu, innym znaczeniu - a różni się tylko pisownią, tak jest też w innych językach. Ogólnie z ortografią problem nie mam, jednak zdarzają się pomyłki. Przecież nikt nie jest idealny. Zdarza się to nawet nauczycielom, zawodowcom, ludziom biznesu. Każdemu człowiekowi zdarzają się pomyłki. Nawet jeśli znamy wszystkie te zasady, to popełniamy czasem błędy.
Ortografia jest dla mnie pisownią. Czasem przysparza mi wiele trudności z którymi muszę sobie radzić. Często czytam regułki i piszę dyktanda ortograficzne, które dyktujemy sobie nawzajem z koleżanką. Mało tego, czytam dużo książek o różnej tematyce, bo to właśnie przez bierne czytanie możemy się najwięcej nauczyć i zapamiętać.