w wielkim lesie wyrosła
wśród dębów i sosen
mała chociaż dorosła
zatroskana swym losem
nie cieszyła się darem
że jest piękna i prosta
po jej siostrach
zostały pnie stare
cóż jej z tego,że pięknie ubiorą
że przeżyje przygód bez liku
zbrązowioną, bez igieł, chorą
porzucą na świątecznym śmietniku
taki los sobie pisała
jodła śniegiem zsypana
bałą się bardzo sie bała
że nie wytrwa do rana
nagle przyszło olśnienie
jeśli ludzi zachwycę
może zamysł ich zmienię
może wyrwą i wsadzą w donicę
i spełniło się to co pomyślała
posadzono ją zaraz po Świętach
mała Kasia miejsce wybrała
każdego roku o niej pamięta
piękna jodła w pas się jej kłania
dywan uklada z cienia
kroczą przekonania
że każdy świat moze zmieniać