PILNE NA PIATEK! tytUŁ; NAPISZ LIST DO OSOBY CHOREJ NA AIDS

PILNE NA PIATEK! tytUŁ; NAPISZ LIST DO OSOBY CHOREJ NA AIDS
Odpowiedź

1 akapit) Na wstepie mojego listu chcialabym Cie serdecznie pozdrowic i z calego serca podziekowac za Twój list, który -przyznam szczerze -czytalam z zapartym tchem. Zawsze bylas dla mnie "dobrym duszkiem". Nierzadko podawałaś mi swa pomocna dłoń, ratujac mnie z sytuacji beznadziejnych. Przyznam, że imponowało mi to, że byłaś ode mnie starsza. Miałas wiec ogromna wiedze i obiektywne spojrzenie na swiat, gdy ja dopiero poznawalam litery i powoli wkraczalam w swiat doroslych. Teraz to Ty potrzebujesz mojej pomocy... Ty? Ty. Ty... Silna. Niezalezna. Pomyslowa. Niezastapiona. Samodzielna. 2 akapit) Wszedzie slyszy się o nieuleczalnej chorobie Aids. Mowia o niej w telewizji i radiu, a pisza w prasie i Internecie. Ciagle jednak wydaje się odległa i odseparowana od najblizszego grona przyjaciol. Wszyscy Cie zapewne pocieszaja i nie mogą zrozumiec, dlaczego to nieszczescie spotkalo wlasnie Ciebie. Rodzina placze razem z Toba, przyjaciele czesciej daja Ci do zrozumienia, ze wazne jest dla nich to, ze jestes... Nie zdziwialabym się, gdybys tez dostawala wiecej prezentow, a ludzie obdarzaliby Cie wieksza iloscia usmiechow i przyjaznych gestow... Trafilam, tak? Teraz to ja musze spelnic role "dobrego duszka" i pokazac Ci, jak otworzyc oczy i dobrze nimi patrzeć, by w końcu rozwinąć skrzydła i polecieć tam, gdzie nie sięga wzrok. Gdybym nie mieszkala na drugim koncu swiata, to już dawno byłabym u Ciebie, żeby dać Ci porzadnego klapsa! Pamiętasz, co napisałaś mi w pamiętniku? Jeśli nie, to przypomnę Ci: "Nie jest sztuką być wesołym, kiedy szczęście zewsząd tryska, ale stać z pogodnym czołem, kiedy ból za serce ściska". Zawsze mówiłaś, żebym w smutnych chwilach powtarzała ciągle tę mądrą rymowankę. I robiłam to. Przyznam, że nierzadko ratowała mnie ona z ciężkich depresji, z których jednak wychodziłam zwycięsko. Teraz to ja mówię Ci, byś powtarzała tą rymowankę o każdej porze dnia i nocy. Wiem, ze to, co teraz powiem zaboli Cię, ale to jedyny sposób, być przejrzała na oczy. Kazdego czlowieka dotyka cierpienie. Jedni placza z powodu nieszczesliwej milosci, braku pieniedzy, kompleksow, a inni (do których można zaliczyc również Ciebie) z powodu choroby. Jednak to, że jestes chora, wcale nie oznacza tego, że masz się żegnać ze światem, zamykac w pokoju i pograzac się w swej nieudolnosci. Św. Brat Albert był człowiekiem, który pomagał biednym i chorym. Nie dawał im jednak jałmużny, lecz pracę, za którą otrzymywali pieniądze. Idąc za jego przykładem, nie będę mówiła Ci, ze jestes niewiadomo jaką cierpiętnicą, bo tak nie jest. To, że zachorowałaś ma większy sens, niż myślisz. Byliśmy odkupieni Krwią, więc czy możemy się zbawić, nie cierpiąc? Oczywiście, że nie. Cierpienie jest bowiem nierozerwalnie związane z życiem człowieka. Bóg zesłał na Ciebie chorobę, aby Cię udoskonalić. Cierpienie porównywane jest niekiedy do dłuta w ręku rzeźbiarza. Podobnie jak rzeźbiarz poprzez odłupywanie dłutem kawałków drewna lub kamienia tworzy piękne figury, tak samo Bóg za pomocą cierpienia odłupuje złe cechy, wygładza charakter człowieka, rozwija jego ukryte zdolności i stopniowo przekształca go w doskonałą istotę. Nie masz innego wyboru. Musisz przyjąć takie tłumaczenie cierpienia, gdyż tylko ono pozwoli Ci nadać mu sens i pomóc w jego akceptacji. Nie chowaj się więc przed światem, lecz żyj pełnią życia. Dawaj z siebie wszystko. Ciesz się wszystkim, co masz i co Cię otacza. Nie zapominaj też o marzeniach, gdyż to one pozwalają nam odwiedzać utopie (miejsca-bezmiejsca). Kiedy otworzysz oczy, myśl tylko o tym, że chcesz dziś spotkać swoją drugą połówkę, pożegnać chorobę i przede wszystkim kochać i być kochaną. 3 akapit) Mam nadzieje, ze przywrocilam Ci wiare w sens życia i bardzo Cie proszę, usmiechnij się. Usmiechnij się jeszcze raz... A teraz już ostatni... Tak, teraz mi się podobało. Schowaj ten list pod poduszkę i następnego dnia znów go przeczytaj. Idz na spacer, poplywaj... Przeczytaj ksiazke... Weź prysznic.... Wyspij się... Zrob wszystkie te rzeczy, które kochasz.... Przemysl, to co Ci napisalam i dopiero wtedy odpowiedz mi na mój list. Twoja wierna przyjaciolka, PS: I nie zapomnij o swych marzeniach, bo jak powiedzial P.Coelho: "Jeśli czegos goraco pragniesz, to cały Wszechswiat sprzyja Twojemu pragnieniu". Nie ma wiec szans, żeby marzenia się nie spelnily! I to jest najlepsze, co może nas spotkac podczas wedrowki pt. "Życie". proszę. liczę na naj! zasługuje ;*

Na wstępie mojego listu chciałabym Cie serdecznie pozdrowić i z całego serca podziękować za Twój list,który przyznam szczerze czytałam z zapartym tchem.Zawsze byłas dla mnie "dobrym duszkiem".Nierzadko podawałaś mi Swa pomocna dłoń, ratując mnie z sytuacji beznadziejnych.Przyznam, że imponowało mi to,że byłaś ode mnie starsza.Miałaś wiec ogromna wiedzę i obiektywne spojrzenie na świat,gdy ja dopiero poznawałam litery i powoli wkraczałam w świat dorosłych.Teraz to Ty potrzebujesz mojej pomocy... Ty? Ty. Ty... Silna. Niezależna.Pomysłowa.Niezastąpiona.Samodzielna. Wszędzie słyszy się o nieuleczalnej chorobie Aids. Mówia o niej w telewizji i radiu, a piszą w prasie i internecie.Ciągle jednak wydaje się odległa i odseparowana od najbliższego grona przyjaciół.Wszyscy Cie zapewne pocieszają i nie mogą zrozumieć,dlaczego to nieszczęście spotkało właśnie Ciebie. Rodzina płacze razem z Tobą,przyjaciele częściej dają Ci do zrozumienia,ze ważne jest dla nich to, ze jesteś...Nie zdziwiłabym się, gdybyś tez dostawała więcej prezentów,a ludzie obdarzaliby Cie większą ilością uśmiechow i przyjaznych gestów...Trafiłam,tak? Teraz to ja muszę spelnić role "dobrego duszka" i pokazać Ci, jak otworzyć oczy i dobrze nimi patrzeć, by w końcu rozwinąć skrzydła i polecieć tam, gdzie nie sięga wzrok. Gdybym nie mieszkała na drugim końcu świata,to już dawno byłabym u Ciebie, żeby dać Ci porządnego klapsa! Pamiętasz,co napisałaś mi w pamiętniku?Jeśli nie,to przypomnę Ci:"Nie jest sztuką być wesołym,kiedy szczęście zewsząd tryska, ale stać z pogodnym czołem, kiedy ból za serce ściska".Zawsze mówiłaś, żebym w smutnych chwilach powtarzała ciągle tę mądrą rymowankę.I robiłam to.Przyznam,że nierzadko ratowała mnie ona z ciężkich depresji, z których jednak wychodziłam zwycięsko.Teraz to ja mówię Ci,byś powtarzała tą rymowankę o każdej porze dnia i nocy.Wiem, ze to, co teraz powiem zaboli Cię, ale to jedyny sposób, być przejrzała na oczy. Każdego człowieka dotyka cierpienie.Jedni płacza z powodu nieszczęśliwej miłości, braku pieniędzy,kompleksów,a inni (do których można zaliczyć również Ciebie) z powodu choroby. Jednak to,że jesteś chora,wcale nie oznacza tego, że masz się żegnać ze światem,zamykać w pokoju i pogrążać się w Swej nieudolności.Św.Brat Albert był człowiekiem,który pomagał biednym i chorym. Nie dawał im jednak jałmużny,lecz pracę,za którą otrzymywali pieniądze. Idąc za jego przykładem,nie będę mówiła Ci,ze jesteś nie wiadomo jaką cierpiętnicą,bo tak nie jest.To, że zachorowałaś ma większy sens,niż myślisz.Byliśmy odkupieni Krwią,więc czy możemy się zbawić, nie cierpiąc? Oczywiście,że nie.Cierpienie jest bowiem nierozerwalnie związane z życiem człowieka.Bóg zesłał na Ciebie chorobę, aby Cię udoskonalić.Cierpienie porównywane jest niekiedy do dłuta w ręku rzeźbiarza.Podobnie jak rzeźbiarz poprzez odłupywanie dłutem kawałków drewna lub kamienia tworzy piękne figury, tak samo Bóg za pomocą cierpienia odłupuje złe cechy, wygładza charakter człowieka,rozwija jego ukryte zdolności i stopniowo przekształca go w doskonałą istotę.Nie masz innego wyboru.Musisz przyjąć takie tłumaczenie cierpienia, gdyż tylko ono pozwoli Ci nadać mu sens i pomóc w jego akceptacji.Nie chowaj się więc przed światem,lecz żyj pełnią życia. Dawaj z siebie wszystko. Ciesz się wszystkim, co masz i co Cię otacza. Nie zapominaj też o marzeniach, gdyż to one pozwalają nam odwiedzać utopie.Kiedy otworzysz oczy,myśl tylko o tym,że chcesz dziś spotkać swoją drugą połówkę,pożegnać chorobę i przede wszystkim kochać i być kochaną. Mam nadzieje, ze przywróciłam Ci wiarę w sens życia i bardzo Cie proszę,uśmiechnij się.Uśmiechnij się jeszcze raz...A teraz już ostatni...Tak, teraz mi się podobało.Schowaj ten list pod poduszkę i następnego dnia znów go przeczytaj.Idź na spacer, popływaj... przeczytaj książke...weź prysznic....wyśpij się... Zrób wszystkie te rzeczy,które kochasz....Przemyśl,to co Ci napisałam i dopiero wtedy odpowiedz mi na mój list. Twoja wierna przyjaciółka, *********** PS:I nie zapomnij o Swych marzeniach, bo jak powiedział P.Coelho:"Jeśli czegoś gorąco pragniesz,to cały Wszechświat sprzyja Twojemu pragnieniu".Nie ma wiec szans,żeby marzenia się nie spełniły!I to jest najlepsze,co może nas spotkać podczas wędrówki pt."Życie".

Dodaj swoją odpowiedź