sierpień/ wrzesień Zmarła moja matka. Początkowo nie odczułem tej straty. Mimo iż bardzo ją kochałem na pogrzebie zmuszałem się do płaczu. W moim rodzinnym domu w Gawronkach, panował ogromny nieład i bałagan. Wróciwszy tam po pogrzebie i rozejrzawszy się po pokoju mamy, uświadomiłem sobie, że ona nie żyje, że już nigdy jej nie zobaczę, nie zwierzę się jej ze swoich problemów, i że straciłem swoją powierniczkę, pocieszycielkę i przyjaciółkę. Po powrocie do Klerykowa całkiem zapomniałem o utracie matki, gdyż całkowicie pochłonęła mnie nauka. Zapomniałem także, że mam jeszcze ojca, który nie dawał sobie rady z pracą na gospodarstwie, a na dodatek dowiadywał się o moich złych ocenach w szkole. styczeń/ luty Po świętach Bożego Narodzenia, wróciłem do szkoły i zastałem w swojej klasie nowego ucznia, Bernarda Zygiera. Pewnego razu na lekcji języka polskiego profesor Sztetter wyrwał do odpowiedzi Zygiera, by przekonać się o jego umiejętnościach. Wykonawszy zadania został poproszony o wyrecytowanie dowolnego utworu. Ku zaskoczeniu profesora Zygier zaczął recytować „Redutę Ordona”. Początkowo nie byłem tym zachwycony. Wiedziałem, że gdzieś już to słyszałem, ale nie mogłem skojarzyć skąd.. słuchałem go dalej ze wstrętem i złością, ale zarazem z dreszczami dziwnego bólu w piersiach. Dopiero po kilku minutach przypomniałem sobie o strzelcu Nodze, który opowiedział mi opowieść o tym żołnierzu. Był to dla mnie ważny moment, ponieważ od tej chwili przestałem ulegać rusyfikacji i stałem się patriotą. maj Zbliżał się termin egzaminu maturalnego, toteż coraz częściej udawałem się do klerykowskiego parku, aby się uczyć w ciszy i spokoju. Pewnego razu, gdy po raz kolejny przyszedłem do parku i stanąłem przy źródle, ujrzałem Birutę, czyli Annę Stogowską. Uczennicę siódmej klasy gimnazjum żeńskiego. Gdy ją zobaczyłem
3 dni z pamięrnika marcina borowicza- pobyt w Klerykowie
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź