W końcu spełniłam swoje największe marzenie, uczestniczyłam w locie na księżyc. Nigdy niezapomne przygód, których doswiadczyłam podczas pobytu w kosmosie. Nie wierzyłam, ze kiedykolwiek mi się to uda. Postanowiłam uwiecznić ten dzień na papierze, ponieważ chcę podzielić się z kimś moją ogromna radaścią. Wszystko zaczęło się całkiem zwyczajnie, jak co dzień spędzałam kolejny nudny dzień w szkole, gdy nasza pani od polskiego ogłosiła krajowy konkurs. Nawet nie śniłam, że to może zmienić całe moje doczesne życie. Tytuł konkursu od razu zwrócił moją uwagę, brzmiał: "Moja planeta". Bardzo interesuje się kosmosem i wierzę, że tam, gdzieś we Wszechświecie jest inna forma życia. Mój zapał powiększył się, gdy pani oznajmiła, że ałtor najlepszej pracy będzie mógł uczestniczyć w locie na księżyc. Byłam wniebowzięta. Po powrocie do domu zaczęłam marzyć. Oczywiście zgłosiłam się do konkursu i od razu wzięłam się do roboty. Puściłam wodzę fantazji, godzinami pisałam o mojej wyśnionej planecie. Byłam gotowa zrobić wszystko dla tej nagrody. Gromadziłam co raz to nowe informacje na temat kosmosu. Termin mijał dopiero za tydzień, a ja już robiłam ostatnie poprawki. W końcu nadszedł dzień oddawania prac. Bardzo zdenerwowana wręczyłam mojej pani od polskiego stos kartek, z moją praca. Pani spojrzała na ich ilość i uśmiechnęła się do mnie. Okazało się, że napisałam najdłuższa pracę, z wszystkich leżących na biórku. byłam bardzo mile zaskoczona i wiedziałam, ze nagroda przybliża się do mnie, lecz nie byłam pewna wygranej do końca, bo wiedziałam, że nie liczy się ilość, ale jakość. W końcu nadszedł dzień wyników. Udało mi się! Wszyscy byli pod wrażeniem jakości mojej pracy. Zrobiłam wszystkie potrzebne badania i mogłam lecieć na księżyc. Podekscytowana wsiadłam do rakiety. Oprócz mnie było tam 5 kosmonałtów, w tym pewna młoda kobieta, majaca się mną opiekować. Z ciekawością słuchałam rozmów moich towarzyszy, opowaidających o przygodach w kosmosie. W pewnym momenci przestała działać siła grawitacyjna i zaczęło mnie unosić ku górze. Niestety moja opiekunka szybko zapięła moje pasy. W końcu wylądowalismy. W pełni szcęśliwa wysiadłam z rakiety. Wszędzie otaczała mnie ciemność. Sama planeta była koloru szarego i miała bardzo dużo kraterów. Zadowolona zaczęłam skakać w stronę największego krateru, gdyż moja opiekunka chwilowo nie miała czasu się mną zajmować. Nagle odbiłam się zbyt mocno i znalazłam po drugiej stronie ogromnego krateru. Nagle dojrzałam jakąś dziwną istotę. była cała fioletowa i miała sześć par oczu. Bardzo się wystraszyłam, ale po chwili odważyłam się odezwać: -kim jesteś?-zapytałam -Tutulu, a ty? -(imie). CZy jesteś ksmitą? -Tak, a ty nie? -jestem ziemianką. -Z kąd się tu wziełaś? -Przyleciałam rakietą. -Nie mów nikmu o nas. -CZemu? -Bo tu przyjadą i niedadzą nam żyć -Dobrze, dochowam tajemnic -Dziękuje. W ramach wdzięczności ofiaruję ci ten teletransporter. Będziesz mogła wrócić tu za każdym razem kiedy poczujesz się samotna -Dziękuje Tutulu. Musze już iść. -Do zobaczenia ziemianko! SZybko wróciłam do moich towarzyszy, którzy bardzo się o mnie martwili. Wsiedliśmy z powrotem do rakiety i po kilku godzinach znowu byłam w domu. Nigdy nie zapomnę o mojej niesamowitej przygodzie. Chociaż dostałam teletransporter nigdy jeszcze nie odwiedziłam Tutula. Nie chciałam, żeby ktoś się o nim dowiedział, a także wolę nie wiedzieć więcej o kosmosie, bo wolę wyobrażać sobie jak wygląda ksmos.
Napisz opowiadanie pt. " Mój pierwszy krok na obcej planecie " ( uruchom wyobraźnię, zastosuj opis planety, spotkanie z istotą pozaziemską, dialogi)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź