Jarek wstał rano. padał deszcz i nic nie zapowiadało co miało się za chwilę okazać. była to sobota. mama zawołała syna na śniadanie i oznajmiła że wizytę u jego najlepszego kolegi trzeba będzie przełożyć ponieważ lekarze wykryli coś niepokojącego w organizmie jarka. chłopak nie zmartwił się tym i z uśmiechem na twarzy pojechał z mamą do warszawy do lekarza. gdy oboje przekroczyli próg szpitalnego korytarza nagle stało się strasznie chłodno że aż ciarki przeszły po jarka ciele. aż w końcu ujrzał gabinet w którym dowiedział się że ma raka. przez wiele miesięcy trwało leczenie. pewnego dnia stał się cud. jarek wyzdrowiał. wszyscy byli uradowani. obecnie ma on 11 lat i miewa się bardzo dobrze.
Myślę,że pomogłam. :))