Zbyszko jako rycerz, jako wspaniały wychowanek, jako konsekwentny "miłośnik" Danusi scharakteryzuj ów postać, zwracając uwagę na wyróżnione cechy (wypracowanie)

Zbyszko jako rycerz, jako wspaniały wychowanek, jako konsekwentny "miłośnik" Danusi scharakteryzuj ów postać, zwracając uwagę na wyróżnione cechy (wypracowanie)
Odpowiedź

Zbyszko z Bogdańca pochodził z rodu, który pieczętował się herbem „Tępa Podkowa”, a w czasie wojny zwoływali się na polu walki zawołaniem „Grady!”. Jego przodkowie walczyli dzielnie pod Płowcami (za króla Łokietka) i aż czterdziestu mężów z tego rodu poległo w bitwie. Matka Zbyszka nazywała się Jagienka z Mocarzewa. Jego ojcem był Jaśko z Bogdańca. Rodzice jego zmarli wcześnie i chłopcem zaopiekował się brat jego ojca – stryj Maćko. Ponieważ Bogdaniec w czasie wojny Grzymalitów z Nałęczami został spustoszony, a co udało się ocalić zatopiła powódź, Maćko zostawił ziemię opatowi, kupił konia i zbroję, zabrał dwunastoletniego Zbyszka i ruszył na wojnę do księcia Witolda. Zbyszka od dzieciństwa „wychowywała” wojna. Lata wojaczki, marsze, niewygody, udział w bitwach zahartowały chłopca i sprawiły, że cechowały go niepospolita siła i zręczność. Chcąc popisać się przed księżną i Danusią wyciska gołą ręką sok z gałęzi. Potrafi bez korby napiąć kuszę. Mięśnie ma jak ze stali. Na co dzień Zbyszko nosi kaftan ze skóry łosia, do podróży przywdziewa zbroję, a na szczególnie uroczyste okazje zakłada strój zdobyty na Fryzach: długą, białą jakę, haftowaną u dołu w złote gryfy; kolorowe, pasiaste nogawice i ciżmy z długimi noskami. Zbyszka rozpiera energia, za to brak mu za grosz rozsądku. Niepohamowana, porywcza natura młodzieńca szuka sobie ujścia. Zbyszko rwie się do życia, do wielkich czynów rycerskich, do bitew i pojedynków. W pierwszym porywie serca ślubuje Danusi, dopiero później zastanawia się nad tym, skąd weźmie pawie czuby z hełmów krzyżackich w czasie pokoju. Nie przemyślany atak na posła krzyżackiego – Kunona von Lichtensteina – kończy się wyrokiem śmierci na śmiałka. To, że Danuśka go uratowała, graniczy z cudem. „Rycerzyk” lubi się popisywać swoją siłą fizyczną i odnosi na tym polu sukcesy; niestety próby popisania się myśleniem z reguły kompromitują młodziutkiego chłopca. Zamiar wyzwania na pojedynek syna Mikołaja z Długolasu za to, że osiemdziesięcioletni Mikołaj nazwał Danusię „skrzatem”, Maćko kwituje słowami: „Szkoda mi twojej głupoty, ale rozumu nie szkoda, ile żeś głupi jak cap.” Niedojrzałość emocjonalna Zbyszka powoduje też komplikacje natury uczuciowej: kocha jednocześnie dwie dziewczyny – Danusię i Jagienkę. Ale są to dwie zupełnie różne miłości: do Danusi tęskni, marzy o niej, myśli… lecz jak o swojej pani, wybawicielce, „kwiatuszku”, drogim i miłym dziecku, któremu ślubował wierność. Jagna pociąga go fizycznie swą urodą, zdrowiem i tężyzną fizyczną. Do ślubu z Jagną namawiają też Maćko, Zych i opat. W tej rozterce Zbyszko nie może rozeznać się we własnych uczuciach: „Przecież się na dwoje nie rozpęknę!” – myśli. Dwa są czynniki, które utemperują bujną naturę Zbyszka i z chłopca uczynią mężczyznę: honor rycerski i cierpienie. Zasady rycerskiego postępowania ma młodzieniec wpojone tak silnie, że woli z honorem dać głowę katu, nić uciec z więzienia w przebraniu Maćka. Ślubowanie rycerskie, obietnica małżeństwa, którą związał się z Danusią sprawiają, że nie ulega wdziękom Jagienki i pozostaje wierny swej dziewczynie. Słowo rycerskie ma moc wiążącą. Po przygodzie z Lichtensteinem zrozumiał też, że rozwaga jest rycerską cnotą. Przykład odwagi dał, kiedy na polowaniu obroniła księżną i dwórki przed atakiem rozszalałego tura. W nagrodę za ten czyn książę Janusz pasował go na rycerza. Jednak prawdziwy „chrzest bojowy” przeszedł Zbyszko znacznie później – w czasie walki na topory z Rotgierem , wyzwanym przez niego na są Boży. Cierpienie związane z porwaniem i śmiercią Danuśki ostudzi porywczy temperament rycerza i pęd do pojedynków. Wypełnienie ślubów, zabicie kilkunastu Krzyżaków nie przyniesie mu ulgi i satysfakcji, jakiej się spodziewał: „Na nic widać zbawionym duszom krew ludzka” – powie Maćkowi, jawnie zaniepokojony ilością przelanej krwi. A jednak nie zawaha się ani chwili, kiedy wici wezwą go na wojnę z zakonem krzyżackim. Jego rycerskim obowiązkiem jest obrona ojczyzny i Zbyszko wypełni go z radością, powodowany już nie prywatną żądzą zemsty, ale uczuciem, którego pewnie nie potrafiłby nazwać – patriotyzmem. Portret bohatera nie byłby pełny, gdybyśmy nie wspomnieli o jego wielkim, serdecznym i szczerym przywiązaniu do Maćka. Pod okiem stryja dochodził do siebie po trudach wyprawy wojennej – w odbudowanym Bogdańcu. Chłopiec stał się mężczyzną: czułym i troskliwym ojcem rodziny, dobrym gospodarzem, lecz przede wszystkim rycerzem ceniącym swój honor nad wszystkie inne dobra, pełnym powagi i szlachetności, wiernym sługą i obrońcą ojczyzny i króla.

Dodaj swoją odpowiedź