Pewnego dniawędrowalismy . ....... gdzie ..? Bylo bardzo fanie , poznałam duzo nowych kolegów i koleżanek . Tego dnia bardzo mi się nudziło . Nie widziałam o mam ze toba zrobic . I tak opisz cos sie działo.
Pewnego dnia w szkole ogłoszono wyjazd do Paryża. Miejsc było czterdzieści a zgłosiło się ponad sześćdziesiąt osób. Dziewczyny bardzo się z tego ucieszyły, spakowały walizki i o 8:00 rano były już w pociągu. Jechała z nimi w przedziale jakaś turystka , która chciała tak jak one zwiedzić Paryż. Jechały bardzo długo i dużo rozmawiały. Chcialy poznać ta turystkę , ale ona nie była zbyt rozmowna. Dowiedziały się tylko , że ma na imie Weronika. W następny dzień powiedziała , że dużo podróżuje i jest typem wędrowca . Zwiedziła już prawie całą Europę i została jej tylko Francja. Dziewczyny z turystką dogadywały się coraz lepiej , ale droga do Paryża pociągiem była bardzo długa. Gdy zaczynała się cisza nocna dziewczyny przykrywały się kocem , brały latarkę i opowiadały sobie straszne i czasem śmieszne historie z ich życia. Po trzech dniach dziewczyny bardzo zaprzyjaźniły się z Weroniką . Wszędzie chodziły razem i nie rozstawały się nawet na krok.Mijał dzień za dniem , a dziewczyny były naprwdę szczęśliwe w swoim towarzystwie. Pewnego wieczoru Weronika powiedziała dziewczynom , że jeździ po całym świecie tylko dla tego , że jej rodzice za wszystko płacą. Dziewczyny od razu domyśliły się o co jej chodzi o to , że jest bogata. W pierwszej chwili nie wiedziały co powiedzieć , ale zaczęły się śmiać i mówić , że to nic nie zmienia.To był już ostatni dzień podróży Weronika z przystani jechała razem z rodzicami do innego miasta , dziewczyny wiedziały , że już mogą się wiecej nie zobaczyć. Spędzały ze sobą każdą chwilę.Była godzina 17:00 pociąg zatrzymał się na stacji w Paryżu dziewczyny szybko wyjęły walizkii zaczęły się ze sobą żegnać. Po Weronikę przyjechała limuzyna , a dziewczyny musiały zapakować swoe walizki do zatłoczonego ałtobusu.I tak przebiegła cała podróż dziewczyn do Paryża , spotkały weronikę i świetnie się bawiły.
