Potrzebuje kilka zdan na temat ksiązki samuela saida "orientalizm". Jakie problemy w niej porusza. PROSZE O DOKLADNA ODPOWIEDZ :)

Potrzebuje kilka zdan na temat ksiązki samuela saida "orientalizm". Jakie problemy w niej porusza. PROSZE O DOKLADNA ODPOWIEDZ :)
Odpowiedź

„Orientalizm” Edwarda W. Saida, książka w dużej mierze oparta na rozważaniach na pograniczu filologii, filozofii i innych nauk humanistycznych, to wnikliwe studium opisujące ponad dwustuletnią tradycję postrzegania Bliskiego Wschodu, Arabów i islamu. Orientalizm to dla Saida nie nauka o Oriencie, lecz o tym, jak Orient jest postrzegany przez Zachód; orientalizm to, gwoli ścisłości, nawet nie nauka, lecz trudny do przezwyciężenia prąd myślowy, który usprawiedliwia oraz propaguje postawy uprzedzeń, rasizmu, myślenia w kategoriach wyższości i imperializmu. Autor przedstawia zniekształcony obraz Orientu tworzony przez jego badaczy i udowadnia, jak ten wizerunek pełen uproszczeń, przeinaczeń i stereotypów na trwałe wrył się w świadomość ludzi Zachodu, także nam współczesnym. Przecież zachowania powszechne w obecnej sytuacji geopolitycznej – traktowanie islamu jako religii upośledzonej, niezdolnej do reform i rozwoju czy próba narzucenia państwom Wschodu własnej wizji demokracji – to wyraźne przejawy tak pojmowanego orientalizmu. Czytelnik, który sięgnie po „Orientalizm” Edwarda W. Saida, musi być przygotowany na niejedną niespodziankę. Po pierwsze, autor skupia się jedynie na świecie Lewantu, stąd zawód tego, kto zwabiony tytułem oczekiwał wizyty w Persji, Indiach, Chinach czy Japonii. Co więcej, pierwsze strony dzieła, a szczególnie przedmowa napisana w 2003 roku, zaskakują agresywnym i emocjonalnym tonem. Czytamy o księgarniach w Stanach Zjednoczonych pełnych „nędznych wypocin o krzykliwych tytułach traktujących o islamie i terroryzmie” (s.14) oraz wiele ostrych słów pod adresem amerykańskiej polityki zagranicznej, osób zajmujących się nią i ich doradców (autor jest szczególnie zjadliwy wobec Bernarda Lewisa). Choć spostrzeżenia Saida w wielu miejscach są trafne, styl wypowiedzi może razić kogoś, kto był przekonany, iż sięga po monografię naukową. Jednak w kolejnych rozdziałach miejsce Palestyńczyka zajmuje uczony. Autor jawi nam się już nie jako Arab mieszkający w Stanach Zjednoczonych, któremu nigdy nie było dane wrócić do okupowanego kraju, lecz jako wnikliwy badacz drążący kontrowersyjne tematy. Choć można zarzucić, że dobór tekstów źródłowych i historycznych przykładów miał na celu ukazanie wyłącznie jednej strony problemu, ich analiza jest rzeczowa i obiektywna. Zdecydowanie wolę takiego Saida i jestem w stanie wybaczyć mu nawet pewne nieścisłości (o ile nie są to oczywiście błędy w druku): Silvestre de Sacy, uznany za ojca współczesnej nauki o Oriencie urodził się w 1958 roku, a nie rok wcześniej, jak podaje autor (s.185). Nie był on również genialnym dzieckiem, które już w wieku dwunastu lat (czyli w roku 1769) objęło stanowisko pierwszego wykładowcy arabskiego w nowo utworzonej szkole langues orientales vivantes. Faktycznie szkoła ta została powołana do życia dopiero dekretem Konwentu z dnia 10 marca 1795 roku. Warto zaznaczyć, iż „Orientalizm” nie jest dziełem łatwym w odbiorze, szczególnie, gdy nie posiada się szerszej wiedzy z zakresu teorii literatury i krytyki literackiej (nie wspominając już o znajomości francuskiego – wiele tekstów źródłowych jest zamieszczonych bez tłumaczenia). Sam Edward Said we wprowadzeniu stwierdził, że książka, którą polski czytelnik dostaje teraz do ręki, jest przeznaczona głównie dla studentów literatury, dopiero w dalszej kolejności dla badaczy Orientu – zarówno tych zawodowych, jak i pasjonatów/amatorów. Mimo wszystko uważam, że warto po nią sięgnąć, nawet jeśli ryzykujemy niezrozumienie pewnych pojęć. Podczas lektury ukaże nam się obraz Orientu, jaki... dobrze znamy chociażby z gazet czy telewizji. Ale Edward Said zmusi nas do zastanowienia, czy obraz ten, stworzony w końcu przez człowieka Zachodu, który często sam przyznaje, że nie rozumie kultur Wschodu, faktycznie odpowiada rzeczywistości. Dzieło powszechnie odbierane jest jako antyzachodnie, choć autor wielokrotnie podkreślał, że pragnie kłaść nacisk na wielokulturowość, nie zaś ksenofobię, uprzedzenia, brak zrozumienia czy nawet wrogość między cywilizacjami. Jednak burzliwe dyskusje wokół „Orientalizmu” udowodniły, iż książka stanowi wyzwanie dla zachodniej cywilizacji, któremu nie każdy może sprostać. Warto spróbować się z nim zmierzyć. WYBIERZ COS Z TEGO, BO NIE WIEM CZEGO DOKLADNIE MAJA DOTYCZYC TE ZDANIA KTÓRYCH POTRZEBUJESZ LUB KRÓTKA RECENZJA W tym uznanym przez krytyków na całym świecie dziele Edward W. Said bada historię i naturę zachodnich postaw wobec Wschodu, uważając orientalizm za europejski twór ideologiczny, który narzucił pokutujące aż do dziś stereotypy Orientu, a w szczególności islamu. Autor pokazuje, jak pisarze, filozofowie i politycy radzili sobie niegdyś z "innością" dalekowschodniej kultury, z jej zwyczajami i religiami, tworząc uproszczony i z gruntu fałszywy obraz. Said śledzi ten punkt widzenia poprzez pisarstwo Homera, Nervala i Flauberta, Chateaubrianda i Kiplinga, których wspaniałe teksty w sposób decydujący przyczyniły się do romantycznego i egzotycznego obrazu Orientu. Wykorzystując własne doświadczenia palestyńskiego Araba mieszkającego na Zachodzie, Said zastanawia się, czy te idee stanowią odbicie europejskiego imperializmu i rasizmu. Uwydatniająca nieścisłości wielu założeń oraz kwestionująca rozmaite paradygmaty myślowe, akceptowane w sferach naukowych i politycznych, praca Saida nabiera szczególnego znaczenia dziś, w czasach globalnej wojny z islamskim terroryzmem, uzmysławiając nam, że w jakiejś mierze współczesny konflikt jest efektem przyjętych niegdyś błędnych założeń na temat Orientu.

Dodaj swoją odpowiedź