Pewnego razu do szkoły doszła nowa nasza koleżanka. Dziewczyny wcale nie były tym zadowolone, ale ja pomyślałam jak to by było gdybym, ja była nowa. Podeszłam do niej i zapytałam: - Cześć , jak się nazywasz. Dobrze, że będziesz chodzić do naszej szkoły. Dziewczyna zamilkła po czym powiedziała: - Ja nazywam się Ewelina i też się ciesze, że tu będę chodzić. Myślałam, że mnie tutaj nikt nie polubił. Pani dyrektor z Eweliny mamą poszły do sekretariatu, a mi pani dyrektor powiedziała, żebym oprowadziła Ewelinę. - Może pójdziemy do kina w tą sobotę, fajnie by było porozmawiać-zapytałam. Ewelina powiedziała, że z chęcią pójdzie. WŁAŚNIE TAK SIĘ ZACZĘŁA PRZYJAŹŃ
Moją przyjaciółkę znalazłam podczas wycieczki na Czarną Górę. Było to 20 marca 2009roku. A wszystko zaczęło się tak... Tego dnia w szkole nasza wychowawczyni zorganizowała wycieczkę w góry. Spakowaliśmy swoje plecaki i z dobrym humorem ruszyliśmy na szlak w poszukiwaniu przygód. Z początku byłam niepewna tej wyprawy, ponieważ moja koleżanka z ławki była nieobecna. Sądziłam, że spędzę ten czas całkiem sama, w otoczeniu nauczycieli i nieznajomych mi osób. Jednak po kilkunastu minutach, podróż okazała się bardzo przydatna i naprawdę ciekawa. Kiedy siedziałam na pniu drzewa i rozmyślałam o dalszych kolejach wycieczki, podeszła do mnie jakaś dziewczyna. -Hej. Jestem Ewelina i trochę mi się nudzi. Zauważyłam, że nie masz osoby towarzyszącej więc postanowiłam się z tobą zapoznać -powiedziała. -Cześć. Ja mam na imię Ania. No tak.. Masz rację. Już myślałam że spędzę ten dzień całkiem sama. Dziękuję, że to zmieniłaś. -odpowiedziałam i posłałam koleżance uśmiech. -Nie ma za co. -rzuciła Ewelina, po czym obie ruszyłyśmy w stronę rzeki. Opowiadałyśmy tam sobie o naszym życiu, miłościach, szkole i o wielu, wielu innych sprawach. Po paru godzinach byłyśmy już przyjaciółkami. Po prostu poczułyśmy chęć zostania nimi. Rozumiałyśmy się tak dobrze, że nic nie było w stanie tego zakłócić. Szczęśliwe i pełne emocji zawarłyśmy między sobą więź, zwaną przyjaźnią i ruszyłyśmy w dalszą drogę.