Napisz ciekawą historię rozpoczynającą się od słów: "Na dworze było zimno nagle w pokoju otworzyło się okno." Daje dużo pkt i liczę an szybko i sensowna odpowiedź, praca ma być na około 1 stronę.

Napisz ciekawą historię rozpoczynającą się od słów: "Na dworze było zimno nagle w pokoju otworzyło się okno." Daje dużo pkt i liczę an szybko i sensowna odpowiedź, praca ma być na około 1 stronę.
Odpowiedź

Na dworze było zimno, nagle w pokoju otworzylo się okno. Chcialam wstać po to, aby je zamknąć, ale zamarłam w bezruchu, bo oto moim oczom ukazala się tajemnicza postać, a właściwie straszna zjawa. Upiór zamiast oczu miał tylko dwa czarne otwory. Przerażona tym faktem zaczęłam krzyczeć. Liczyłam na to, że obudzę rodziców, a ci już z pewnością mnie uratują. Wrzeszczałam jak opętana, wręcz darlam się, nie chciałam by ten upiór mnie skrzywdził. Wcisnęłam się do ściany, zakrylam twarz, aby nie patrzeć na potwora i dygotałam ze strachu i zimna. Widziałam na ścianie, cień zjawy, która powoli płynęła w moim kierunku. Nie wytrzymałam napięcie i ze strachu i nerwów wsunęłam się szybko pod łóżko. Wiem, że takie zabezpieczenie przed potworem nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale nic mądrzejszego nie przychodzilo mi do głowy. Obserwowalam spod łóżka ruchy potwora, a ten raz sunął w moją stronę, a za chwilę płynął w inny kierunku. Znowu zaczęłam krzyczeć. Dlaczego moi rodzice mnie nie słyszą. Nie wiem jak długo leżałam pod łóżkiem. Ze złości i rozpaczy zaczęłam głośno płakać. I nagle poczułam mocny uścisk na dłoni. Ten potwór próbował wyciągnąć mnie spod łóżka. Zapierałam się z całych sił. Trzymałam się jedną ręką łóżka i walczyłam z potworem na śmierć i życie. Z minuty na minutę byłam coraz słabsza. Wiedziałam, że mój koniec jest już bliski, ale resztkami sił bronilam się jak mogłam. W końcu poczulam mocne szarpnięcie. Upiór wywlókł mnie z mojej kryjówki. Zamknęłam oczy i na oślep kilka razy walnęłam potwora torebką, która leżała na szafce. - Anka, uspokój się to boli- usłyszalam głos brata. Jeszcze oszołomiona otworzyłam oczy i znowu zobaczylam upiora. Krzyknęłam, ale tym razem kopnęłam go w białą szatę i poprawiłam torebką po głowie. Znowu o dziwo usłyszalam głos brata. - Anka, bo mnie zabijesz - krzyknął brat. Słyszalam brata, ale go nie widziałam. Nagle dotarla do mnie gorzka prawda. Chwycilam potwora za kaptur i ściągnęłam nakrycie. No tak, moim oczom ukaza się mój brat - Antek, ktory uwielbia robić ludziom kawały. Bylam wściekla na niego, bo omal nie umarłam ze strachu. - Antek czy ty postradałes rozumy ? Wiesz co ja przez ciebie przeszłam ? Ile strachu sie najadlam ? - Siostra, ale to mial być tylko żart. Chyba nie gniewasz się na mnie? - Nie odzywaj się  do mnie. Jestem na ciebie zła i nie chce mi się z tobą gadać.. - Anka daj spokój, przecież to byl fajny żart - powiedział brat z szelmowskim uśmiechem. - Dobrze, będę z tobą rozmawiać, ale za karę przez tydzień będziesz sprzątał mój pokój. Zgadzasz się na moje warunki? - Już nic gorszego nie mogłas wymyśleć, ale dobra, niech tak będzie - powiedział z goryczą brat. Po tym głupim żarcie brata jeszcze przez tydzień balam się ciemności, ale przynajmniej mój pokój był wysprzątany i wypolerowany.      

Na dworze było zimno. Nagle w pokoju otworzyło się okno. A przez nie wszedł... mały duszek. Przecierałem oczy ze zdumienia. Przecież duszki nie istnieją! Duszek nagle przemówił: -Muszę ci zadać lekcję życia. -A niby czemu?- odpowiedziałem. -Popatrz na siebie. Jesteś bogaty, masz same wygody, a inni? Nikomu nie dasz wyższego wynagrodzenia za ciężką pracę, niż 100 złotych. -No dobra zgadzam się. Duszek potargnął mnie za kaptur, i znalazłem się w jakimś domu. Dom był bardzo mały. Ciepło dawała tylko mała świeca. Nagle zobaczyłem jakieś starszego pana. Rozpoznałem go, to był mój pracownik. Starszy pan trząsł się z zimna. Na stole miał tylko jedno, zimne małe udko z kurczaka. Nagle do jego chatki wróciła jakaś starsza pani, pewnie żona starca. Starsza pani przyniosła dwie małe rybki. Duszek do mnie przemówił: -Widzisz jakie oni mają życie? Ciekawe jakbyś ty się poczuł na ich miejscu. Ty tylko siedzisz przed kominkiem, i oglądasz telewizor. Chcesz wiedzieć jak mam na imię? Jestem Duch Teraźniejszości.  Do chatki przyszły dwie kolejne postacie, mały chłopczyk, który chodził o kulach, i mała, chuderlawa dziewczynka. Dzieci przywitały się z starcami, i powiedziały, że wyżebrały 5 złotych. Starcowie bardzo się ucieszyli. Duch krzyknął do mnie: -Na dziś koniec lekcji. Wróć teraz do domu, i przemyśl wszystko! Wróciłem do domu. Zmartwiłem się sytuacją tamtej rodziny. Nazajutrz, rozdałem wszystkim ubogim połowę moich pieniędzy, a starcom kupiłem nowy dom.

Dodaj swoją odpowiedź