Wszystko to zostało zmarnowane przez garstkę politycznych szaleńców, którzy w gruncie rzeczy uzurpowali sobie prawo do reprezentowania narodu. Koszt Powstania? Represje, zmarnowanie szansy na polityczną emancypację Królestwa Polskiego, dziesiątki tysięcy dzielnych patriotów, wzmocnienie Prus, wywłaszczenia, zsyłki. Zyski - zero. Kompletne zero. Wiem, że pisząc to narażam się tym wszystkim, którzy mają obsesję „powstawania z kolan", a pojęcie realisty uważają za synonim zdrajcy. Wystarczająco dużo obelg spotkało mnie, gdy kilka miesięcy temu ośmieliłem się podawać w wątpliwość celowość Powstania Warszawskiego. Trudno. Etos bezmyślnej brawury, utrwalany przez bezkrytyczny kult polskich powstań, uważam za tak szkodliwy, że przeciwstawianie się mu jest dla mnie rodzajem chlubnej pracy organicznej, godnej konserwatysty. Zresztą samo Powstanie Styczniowe wyrosło już na tym szkodliwym podglebiu, karmiąc się mesjanistycznymi halucynacjami i rojeniami. I gdy spojrzeć na cykl polskich powstań, to - z nielicznymi wyjątkami - widać tendencję do pogarszania się. Konfederacja Barska działała jeszcze w złudzeniu własnej legalności, choć brutalna rzeczywistość sobie z tego kpiła. Ale szlachta zatwierdzała dokumenty, organizowała się, formalizowała swój protest. Powstanie Kościuszkowskie miało szanse na sukces - może bylibyśmy w stanie doczekać w warunkach niezależności do czasów Napoleona - gdyby nie chwiejność samego Kościuszki (co ładnie punktuje w „Wieszaniu" Rymkiewicz). Powstanie Listopadowe było na granicy szaleństwa, ale przynajmniej angażowało w dużej części członków regularnej armii, z dostępem do broni i wojskowym przeszkoleniem. Kadry dowódcze to osobna sprawa. Powstanie Styczniowe to już całkowita katastrofa. Studium straceńczej głupoty w czystej postaci.
Mam napisać wypracowanie co by było gdyby Polski powstanie styczniowe wygrało i co byśmy wtedy zrobili Bardzo proszę o jak najszybsze rozwiązanie.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź