Pewnego dnia pewna kobieta miała 18 przed nią mówiła ze to bedzie dla niej szczególny dzień gdy on nastał jej chłopak przygotowywał kolacje przy świecach i bukiet z 18 czerwonych pieknych róż miała przyjść o 15 do niego o 14 gdy juz wszystko było w pokoju przygotowane dzwoni domofon ze ona idzie z kolezanką on spanikował ale jego siostra z kolezanką szybko usuneły wszystkie żeczy a on nic nie wspominał o urodzinach jak by zapomniał gdy poszli odprowadzić kolezanke ona zaniepokojona przypomniała ze ma urodziny a on zwyczajne wszystkiego dobrego było jej smutno myśląc ze on zapomniał poszli jeszcze do sklepu ona mówiła ze jedzie do domu ze ją zawiódł on niewiedząc jak zaciągnąć ja do domu wymyślił na poczekaniu ze musi iść jeszcze do domu jej było tak smutno ze sie popłakała lecz on wciąż milczał gdy weszli do domu ujzała gorącą kolacje świece i bukiet róz wtedy znów złożył jej życzenia juz lepsze ona znów płakała ale tym razem ze szcześcia
Warszawa, 4.02.2010 r. Było to pewnego listopadowego wieczoru. Zima była bardzo mroźna dlatego umówiłam się z moim chłopakiem Piotrkiem u mnie w domu. Przesiedzieliśmy cały wieczór w salonie oglądając filmy. Nagle podczas sceny w jednym z filmów Piotr stwierdził, że to nie ma sensu takie siedzenie w domu. Zaprosił mnie na romantyczną kolację do najlepszej restauracji w mieście. Byłam zachwycona. Szybko poszłam się wystroić na ten wieczór. Kelner przyniósł zamówioną kolację oraz czerwone wino. Kiedy już wszystko zjedliśmy podano deser.Były to lody oraz ciasteczka kokosowe. Otwierając jedno z ciasteczek zobaczyłam cudowny pierścionek. Piotr klęknął i mi się oświadczył. Strasznie się denerwowałam, ponieważ było to dla mnie wielkim szokiem ale zgodziłam się z przyjemnością. Po kilku godzinach spędzonych w restauracji musieliśmy wracać do domu. Mój narz[ż?]eczony odwiózł mnie pod sam dom, odprowadził do mieszkania. Pożegnaliśmy się z wielkim trudem. Następnego ranka Piotr przyjechał do mnie. Długo rozmawialiśmy i zdecydowaliśmy się na wspólne mieszkanie. Wszystko skończyło się szczęśliwie.