- O, mój boże , To kosmita !!! - spokojnie .- powiedział stwór z wielką głową .- nazałatizywam się j78Ukl42 w skrócie Ziby. - Cześć .- powiedziałem niepewnie . - Witaj .- oznajmił Ziby.- Czy mógłbym z tobą zamieszkać ? Zupełnie nie wiedziałem jak mu powiedzieć " nie " przecież rodzice i w ogóle . - yyy, no wieesz .- jąkalem się. - dobra, załatwione.- powiedział Ziby.- Gdzie mieszkasz ? A ja poprostu ... uciekłem ! bałem się i wsiadłem do pierwszego autobusu bez biletu. Dotarłem do domu, Zibiego nie było. Do tej pory śni mi sie ten kosmita.
Nie wiem jak to się stało....Poszłam/poszedłem spać a po przebudzeniu znalazłam się w dziwnym miejscu.Podłoże było skaliste i zimne a słońce było bardzo daleko.Postanowiłam/postanowiłem się rozejrzeć... Usłyszałem /usłyszałam muzykę.Grala słodko i dźwięcznie. Poszedłem/poszłam dalej a tam siedział zielony ludek.Na początku odczulam strach który sięgał głęboko w moim sercu.Z przerażenia krzyknąłem/krzyknęłam.Ten "ktoś" przestał grac i spojrzał na mnie. Chciał coś powiedzieć ale zawahał.Jednak odważył się: -E kim ty jesteś?? -Ja człowiekiem.Z planety Ziemia.Ty mnie rozumiesz?! -Tak.Sam się dziwię że ty mnie rozumiesz ale tak.Rozumiem. -Co to za instrument? -Wijarozamilia.Chcesz mogę cię nauczyć grać. -A możemy spróbować.Jak się nazywasz? -Leon -....(tu twoje imię) I tak zaczęliśmy razem grać.Rodziła się nowa przyjaźń. Gdy nauczyłem się grać na Wijarozamilii i pokazał mi swój świat powiedział mi coś strasznego...On nie ma przyjaciół. Postanowiłem/postanowiłam się z nim zakumplować Gdy nadszedł czas pożegnania dał mi swój instrument. To bardzo mnie wzruszyło.Nagle znalazłam /znalazłem się w swoim łóżku!A więc to tylko sen...Ale zaraz.Mam tutaj Wija coś tam...A więc mam swojego przyjaciela...