Pewnego dnia kiedy kataryniarz zaczął grać na swoim instrumencie, wszedł mecenas z listą specjalistów, mówiąc do kobiety, którą dziewczynka nazywała mamą: - Dzień dobry. - Dzień dobry - odpowiedziała kobieta - Nazywam się Tomasz i jestem państwa sąsiadem. Przychodzę w sprawie pani córki. Mam tu listę najlepszych specjalistów na wzrok. - powiedział mecenas - Jestem pewien, że któryś z nich pani córce pomoże, a więc prosiłbym o zatelefonowanie do nich. - Bardzo dziękuję. Na pewno zadzwonię. - Do widzenia. Następnego dnia kobieta zadzwoniła do trzech okulistów. Niestety dwóch powiedziało, że mają wszystkie terminy zajęte, ale jeden zgodził się pomóc. Był nim Kleofas Alomax. Powiedział kobiecie, że w południe przyjedzie zbadać dziewczynkę. Gdy nadeszła godz. 13:00 przyjechał lekarz. - Dzień dobry - powiedział od progu. - Dzień dobry.Córka jest w pokoju. Po zbadaniu lakarz powiedział do matki. - Nie jest tak bardzo źle. Dziewczynka musi przejść operację i istnieje fakt, że córka będzie widzieć. - A ile będzie ona kosztować? - 100 zł. - odpowiedział. - Dołożę się - powiedziała druga kobieta. - I ja także! - powiedział uradowany mecenas wchodząc. Po kilku dniach kobieta uzbierała 100 zł. Zadzwoniła ponownie do lekarza mówiąc: - Mam już wszystkie pieniądze. - A więc dobrze. Proszę przyjść do mnie jutro z córką. Nazajutrz matka przyszła z niewidomą. Operacja trwała 2 godziny. kobieta czekała, ale nie traciła nadziei. Ciężka operacja powiodła się. Kobieta i dziecko wróciły do domu, podziękowały lekarzowi i mecenasowi. Pan Tomasz odtąd częściej odwiedzał kobiety, a na urodziny, dał dziewczynce książkę i nauczył ją czytać. Pan Tomasz bardzo się zmienił, ponieważ choć katarynek nadal nie lubił wpuszczał kataryniarzy. A gdy oni zaczęli grać, stary mecenas wkładał watę do uszu i czytał książkę.
Napisz,dokończenie noweli Bolesława Prusa pt. ,,Katarynka"
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź