To był wyjątkowo udany dzień ferii. (opowiadanie z użyciem dialogu). Pomocy! Napiszcie! Dam najlepsza odpowiedź i 5 gwiazdek!

To był wyjątkowo udany dzień ferii. (opowiadanie z użyciem dialogu). Pomocy! Napiszcie! Dam najlepsza odpowiedź i 5 gwiazdek!
Odpowiedź

To był wyjątkowo udany dzień ferii. Z samego rana wybrałam się z koleżanką na łyżwy, na pobliskie lodowisko. Było bardzo zimno, ale dobra zabawa i znakomity humor nas rozgrzewał. Kiedy wróciłyśmy do domu, moja mama przygotowała nam gorące kakao i po trzydziestu minutach, pełne radości i siły powędrowałyśmy na sanki. Spotkałyśmy innych przyjaciół i razem świetnie spędziliśmy czas. Było śmiesznie i wesoło, kiedy ciągle spadaliśmy z sanek. Straciłyśmy poczucie czasu, i zanim się oglądnęłyśmy dobiegła godzina szesnasta. Trochę głodne,wybrałyśmy do domu. Moja wspaniała mama czekała już na nas z ciepłymi naleśnikami. Zjadłyśmy po dwie porcje, po czym koleżanka wróciła do domu, a ja zadowolona z tak mile spędzonego dnia położyłam się do łóżka.

Tego dnia wstałem wyjątkowo wcześnie. Na zegarku była godzina siódma rano. Za oknem było dużo śniegu. Wstałem, umyłem się i poszedłem na śniadanie. Przy stole rodzice rozmawiali: - Może byśmy wybrali się gdzieś dzisiaj? - Dobry pomysł! - Zabiorę Was dziś do mojego kolegi. - Do kolegi? Myślałam o wyjeździe do jakiegoś wyjątkowego miejsca. - Oj. Zobaczycie, będzie wspaniale, on zawsze coś wymyśla. Nie byłem zbyt ucieszony, ale cóż zobaczymy. W czasie drogi myślałem co tam będę robić, ale nic nie wymyśliłem. Gdy już byliśmy na miejscu, zobaczyłem wielki dom, jak pałac. Zapytałem więc: -To tutaj? - Tak, jesteśmy na miejscu. Przez chwilę nie mogłem oderwać od tego domu oczu, był piękny! Później dotarliśmy do garażu. Zobaczyłem tam samochód jak marzenie, błyszczał się i jechał tak szybko, że aż nie mogłem uwierzyć. Nawet się z kolegą taty nim przejechałem. Było świetnie. Wróciliśmy do mieszkania tego pana i w środku zobaczyłem kolekcję moich ulubionych filmów i książek. Byłem zachwycony! Już z zachwytu zacząłem do tego pana mówić po imieniu. Marcin, który dał mi tą całą kolekcję. Nie wierzyłem. Polubiłem go jak kolegę z klasy. Jest super. Zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że Marcin lubi wszystko to co ja i mamy te same pomysły. Stał się moim nowym kolegą. Zaprowadził mnie do swojego pokoju i zauważyłem u niego moje ulubione gry, których nie miałem, ale zawsze o nich marzyłem. On mi je dał, i powiedział: - Weź je, we wszystkie grałem. - Naprawdę mogę? - Jasne. Ucieszyłem się bardzo. W jeden dzień dostałem wszystko co chciałem. Nawet nowego kolegę. Po kilku godzinach rozmowy Marcin powiedział, że chciałby się przeprowadzić za granicę i dla tego my możemy się wprowadzić do tego domu. Kompletnie mnie zamurowało. To był dom marzeń każdych ludzi, a ja go dostałem. Ten dzień nie był tylko udanym, ale najszczęśliwszym dniem jaki przeżyłem do tej pory. Nigdy go nie zapomnę.

Dodaj swoją odpowiedź