Wczoraj w nocy śnił mi się straszny sen. Bardzo się przestraszyłam. Śniło mi się, że stoję sama na cmentarzu i zaczynają do mnie mówić "duchy". Zaczęłam krzyczeć i wołałam pomoc, ale nikt się nie odzywał. Chciałam szybko uciekać, ale nie mogłam się ruszyć z miejsca. Wreszcie ktoś mnie złapał ze rękę. Odwróciłam się a za mną stał "duch". Zapytałam się go -Czemu mnie tak straszycie. ? Ja strasznie się boję !!! I już do nie było. Za chwile zadzwonił budzik. Obudziła się i strasznie byłam spocona. Mama powiedziała mi że przez sen krzyczałam. Taki był mój wczorajszy sen. Myślę że już nigdy nie będę miała takich koszmarów. Pomogłam. ?
Mój sen był bardzo krótki, ale za to bardzo ciekawy. W tym śnie występowali moi znajomi ze szkoły, z okolicy itd. Nagle zobaczyliśmy dorosłego psa a za nim 3 malutkie słodkie szczeniaczki. Ujrzałam nagle jadący prosto na nich samochód. Mężczyzna nie pacząc na drogę rozmawiał przez telefon. Wszyscy tam zebrani paczyli z przerażeniem i wołali pieski. Jednak ku memu zdziwieniu chłopak w wieki 7 lat który kochał pieski rzucił się na nich, i w ten sposób uratował 4 kochane pieski. Wszyscy byli szczęśliwi że to tak się skończyło. Następnie je przygarnęliśmy ponieważ nie mieli obroży ani żaden właściciel się po nich nie zgłosił. Ten piękny sen na pewno mnie czegoś nauczył.