Drodzy Rodzice ! Od jakiegoś czasu w szkole mam miano detektywa. Rozwiązuję zagadki każdego rodzaju ostatnio odkryłem nawet system odpowiadania uczniów na lekcji,lecz teraz zagadka była o wiele trudniejsza. Pewnego dnia gdy przyszedłem do szkoły postanowiłem pójść na świetlicę szkolną,ponieważ do lekcji miałem jeszcze dużo czasu. Po wejściu na świetlice oczy prawie wyszły mi z głowy ,bo nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Wszystko było rozkopane zabawki były na podłodze klocki leżały na parapecie a okno było otwarte i firanka zwisała na oknie. Wszystkie nauczycielki zastanawiały się jak to możliwe i sądziły,że było to włamanie. Nic takiego nie zauważyłem ale od razu spytałem pani Jolanty czy na pewno zamknęła okno gdy wychodziła ze świetlicy. Powiedziała ,iż zostawiła uchylone ,od razu skojarzyłem fakty . W nocy miało padać i miał być wiatr halny ,a przecież wiadomo że taki wiatr na uchylone okno potrafi nawet wyrwać je z zawiasów i zrobić mocny bałagan w środku pomieszczenia. Wszyscy opiekunowie świetlicy i również pani Dyrektor podziękowały mi za rozwiązanie tej zagadki. Jako nagrodę dostałem ocenę celującą z zachowania i pochwałę od wychowawczyni. To tyle chciałem wam powiedzieć. Adaś. To jest dobrze więc należą mi sie punkty
