Wywiad ze znaną osobliwością np.reżyserem lub inną osobą na kartkę A4 na poniedziałek

Wywiad ze znaną osobliwością np.reżyserem lub inną osobą na kartkę A4 na poniedziałek
Odpowiedź

Wywiad z reżyserem Co pana zainspirowało do nakręcenia takiej komedii romantycznej jak Nie wszystko złoto, co się świeci? Andy Tennant:Prawdę mówiąc, bardzo chciałem zrobić film z gatunku Miłość, szmaragd i krokodyl, chociaż chodziło mi o coś więcej niż tylko o romans. Kiedy więc otrzymałem projekt scenariusza, pomyślałem: "Kryje się w tym prawda, że w ostateczności to skarb decyduje o relacjach międzyludzkich i to skarb jest obiektem pożądania. Pomysł McGuffina opowiadał o poszukiwaniu skarbu i o przygodzie, która rozbudza ponownie uczucia bohaterów". Byłem nieco przestraszony, jednak pomysł nakręcenia wielkiej komedii przygodowej bardzo mnie pociągał. Uważałem, że powstaje niewiele filmów z tego gatunku, tymczasem takie właśnie filmy chciałbym oglądać. Dlatego w takiej konwencji widziałem ten film, oparty zresztą na interesujących przesłankach. Sam byłem nurkiem, schodziłem pod wodę w Australii, na Wielkiej Rafie Koralowej i po prostu zafascynował mnie podwodny świat. Tymczasem w ekipie znalazła się aktorka, która bała się wody. Andy Tennant:Wówczas tego nie wiedziałem. Zakładałem, że ktoś czyta scenariusz i godzi się wykonywać przed kamerą to, co zostało zapisane. W tym przypadku chodziło o nurkowanie. Wielką radością było natomiast patrzeć, jak Kate rozkwitała. Na początku było to trochę niepokojące. Towarzyszyłem jej więc w trakcie pierwszego zanurzenia. I wówczas otworzył się przed nią nowy, fantastyczny świat. Nurkowanie na rafie koralowej jest trudne, ale potem wszystko inne staje się już proste. Kiedy Kate znalazła się na planie filmu w zbiorniku, przebywała pod wodą, a nawet walczyła pod wodą, nie sprawiało jej to już żadnej trudności. Warto było patrzeć na drogę, którą przebyła. Czy scenariusz uległ zmianie pod kątem dwóch zasadniczych założeń odnośnie do konwencji filmu? Andy Tennant: Dostałem scenariusz, który niewiele przypominał to, co mamy teraz. Udałem się do Key West na Florydzie i zapoznałem się ze środowiskiem, które się tam skupiło, z poszukiwaczami skarbów, takimi ludźmi jak Mel Fisher. Potem zabrałem się za pisanie. Nie postrzegałem koncepcji tego filmu w kategoriach komedii romantycznej. Chodziło mi raczej o komedię przygodową z elementami romansu. Jestem żonaty, mam dzieci, nieco wcześniej skończyłem kręcenie filmu Hitch. Pomyślałem sobie wówczas: "Robiłem już coś takiego przedtem. Robiłem filmy o samotności w świecie pełnym romantycznych przygód. Interesujący wydał mi się pomysł przedstawienia pary, która się rozwodzi ze względu na kłopoty finansowe i inne sprawy. Dostrzegłem w tej sytuacji duże możliwości fabularne. Ciekawe wydało mi się rozwikłanie kwestii, w jaki sposób można taki związek reanimować. Zastanawiałem się, jak do tego podejść. Czy nie przychodziło panu do głowy, by kręcić zdjęcia do tego filmu w innej scenerii? By zrezygnować ze zdjęć podwodnych, z trudnej lokalizacji? Andy Tennant:Ta sceneria fascynowała mnie jako pisarza. To mi bardzo odpowiadało. Jako reżyser nie miałem na początku pojęcia, jakie będą konsekwencje niektórych ujęć. Jest w tym filmie scena, gdzie w łódce siedzi trzech facetów. Aby ją nakręcić, potrzeba było 41 łodzi i jeszcze kilku barek. Z logistycznego punktu widzenia była to skomplikowana operacja. Z drugiej strony, to była świetna zabawa. Coś się działo. Robiłem rzeczy, których nie próbowałem nigdy przedtem. Byłem ciekaw, jak funkcjonuje oświetlenie pod wodą, itd. Jak równoważy pan kwestię realnych zagrożeń oraz gotowość aktorów do podejmowania ryzykownych działań? Andy Tennant:Przy kręceniu filmów nie naraża się aktorów na żadne wielkie niebezpieczeństwo. Matthew wykonywał pewne rzeczy na granicy ryzyka, to prawda. Znajdował się w prawdziwym pontonie, ciągniętym przez samolot, który właśnie startuje. To jasne, że były tam specjalne zabezpieczenia, ale mimo to poruszał się po wodzie z szybkością ponad stu kilometrów na godzinę. Inne ujęcia kręciliśmy z pomocą kaskaderów. Mieliśmy znakomitego koordynatora do spraw specjalnych ujęć, R. A. Rondella. Ci ludzie znają się na tym, co robią. A ja mam wielką satysfakcję. W jakim stopniu fabuła filmu jest zgodna z prawdą historyczną? Andy Tennant:Chodzi o "Posag Królowej" i flotę z 1715 roku. Przeprowadziłem pewne badania i odkryłem, że najbardziej interesującą kwestią dotyczącą "Posagu Królowej" jest to, że zatonął w 1715 roku wraz z całą flotą. Następnie zgromadzono nowe klejnoty na Dalekim Wschodzie i znów zdarzyło się to samo. Skarb ponownie znalazł się w morzu. Podjęto jeszcze raz tę samą operację i klejnoty zatonęły jeszcze raz w 1733 roku. Dlatego "Posag Królowej" stał się legendą. Uznano, iż był to przeklęty ładunek, coś dziwnego, pozornie łatwy łup dla poszukiwaczy skarbów, ponieważ nigdy nie dotarł do Hiszpanii. Tymczasem nikomu nie udało się go nigdy odnaleźć. Żaden z trzech skarbów, które wyruszyły na morze, nie został odkryty. Gdzieś na dnie oceanu spoczywają wraki warte ponad trzy miliardy dolarów. Czy zapragnął je pan odnaleźć? Andy Tennant: Nie, nie. Absolutnie nie. Dla mnie to szaleństwo. Patrząc na ocean, myślisz sobie: "Tam na dnie spoczywa skarb". I zaczynasz mimo woli zastanawiać się, jak go odnaleźć Zapomnij o tym. Mel Fisher poszukiwał skarbu ze statku "Atocha" przez osiemnaście lat. Przez trzynaście lat penetrował niewłaściwy fragment oceanu. A kiedy już ustalił właściwe miejsce, potrzebował kolejnych sześciu lat, by wydobyć zaledwie część bogactwa. Ustalono już, że chodzi o właściwy statek, a jednak potrzeba było aż sześciu lat, żeby się do niego dobrać. Wszystko to było rozrzucone na dnie morza na skutek prądów i działania innych czynników. To są wyzwania dla szaleńców. Powiedział pan, że poszukiwacze skarbów to ludzie bardzo tajemniczy. Czy pozwolili panu nakręcić film, byle tylko nie działo się to w pobliżu miejsc, gdzie naprawdę leżą wraki statków ze skarbami? Andy Tennant: Nie. To by nie miało sensu, biorąc pod uwagę choćby historię Mela Fishera i skarbu ze statku "Atocha". W morzu można jednak znaleźć różne rzeczy. Już po zakończeniu zdjęć przeczytałem jakiś artykuł o kolejnym odnalezionym wraku. Istnieją także firmy, które profesjonalnie zajmują się poszukiwaniem podmorskich skarbów. Jakiś zespół odkrył u wybrzeży Hiszpanii wrak statku i precjoza warte miliard dolarów. Czy zamierza pan nakręcić kolejny film na morzu? Andy Tennant:To było wspaniałe przeżycie. Naprawdę wspaniałe. Australia to zdumiewający kraj. Miałem świetną ekipę. Doskonale nam się pracowało. Myślę więc, że gdyby ktoś zaproponował mi kręcenie kolejnego filmu w Australii, podjąłbym się tego z radością. Każdy mówi, że trudno filmuje się na wodzie. My mieliśmy wielkie szczęście. Doskonale nam poszło, a ja kocham morze. Gdyby jeszcze raz pojawiła się szansa zrobienia podobnego filmu, pewnie bym się zdecydował. Nie napisałaś o czym ma byc ten wywiad więc nie wiem czy dobrze

D : Witamy w tvn. Dzisiaj będziemy gościć Ewę Farne. E: Dzień dobry. D: Ewo gratulujemy ci serdecznie , twoja piosenka pt. Cicho & uznao za hit lata 2009 . E : Bardzo dziękuję, byłam pewna , że nie wygram . Jednak szczęście czasem mi dopisuje. D: Czy to prawda , że obie Twoje płyty wydane w Czechach uzyskały platynę? E: Owszem , to prawda . Bardzo się cieszyłam. Jednak nie jestem taką doświadczoną piosenkarką. D : Rzeczywiście , masz tylko 16 lat . A już jesteś bardzo sławną osobę. Czy jako mała dziewczynka śpiewałaś i uzyskałaś jakieś sukcesy. E : tak , w wieku 11 lat wygrałam konkurs piosenki organizowany w Morawach. D: Bardzo dziękujemy za wywiad , życzymy ci dużo sukcesów. Do widzenia . D - Dziennikarz . E - Ewa Farna

Dodaj swoją odpowiedź