Raz mała , ruda spryciara, Z torbą na ramieniu była na wagarach, Zgubiła się w gąszczu trawy, Nie było jej do zabawy. Zapytała więc lisicę, Czy zna może okolicę? Lisica się nie przejmuje, Znam mówi, lecz to kosztuje. A że torba twoja pusta, To wkoło rośnie kapusta, Wiewiórka martwić się zaczyna, Myśli: zapytam pingwina. Pingwin na to - daj orzeszka, To ci powiem, gdzie ty mieszkasz, Ona na to: Tu się zgina dziób pingwina, Widzę, gdzie moja rodzina. Pingwin stanął w osłupieniu, Ona z torbą na ramieniu, Znalazła drogę do domu, I nie dała nic nikomu. Stanął pingwin nad morzem, Myślał, kto mu pomoże, Czy się zdarzy szansa taka, Żeby w torbie mieć szczupaka. Rozstawił swe sieci, Może szczupak wleci, Nasrożył swe pióra, Wpadła mu jaszczura. Na nic torba u pingwina, Pingwin jajek w niej nie trzyma, Pingwin z torbą, czy bez torby, Nigdy nie zastąpi Zorby.
Pingwin obieżyświat Wziął torbę ,wyruszył w świat Zobaczył szkołę z boku Aż łza zakręciła się w oku Zawsze chciał do szkoły chodzić Torbę już mam tylko co do niej włożyć ? Zapakował jedzenie i szalik Stuka ,puka w drzwi szkolne wali . Szkoła zamknięta ,nikt nie otwiera Rozpłakał się pingwin i łzy ociera Wreszcie woźna przemiła wszystko pingwinkowi objaśniła . We wrześniu zapraszamy Teraz wakacje mamy I ty opuszczaj szkolne mury Weź torbę na plecy i jedz na Mazury.