Miejsce wielkiej kaźni, obszar jego jest strasznie wielki” – tak mówią o „naszym” domu istoty zamieszkujące tereny nad niebne, czyste, miłosierne, dobroduszne – tak zwane anioły. Mają rację - piekielna siedziba nasza jest rozpostarta na olbrzymim terenie. To co za chwilę ukaże się państwa oczom, to tylko namiastka tego co jest w rzeczywistości. Tak naprawdę każdy z Was ma do czynienia z podobnymi zjawiskami, żyje i obcuje z nami, gdyż zwane przez śmiertelników piekło ma tutaj tylko swoją siedzibę, to jest królestwo, reszta znajduje się wyżej – na „Waszej” ziemi... Wkraczamy do przedpiekla tutaj zaopiekuje się nami przewoźnik – Charon. Po niebezpiecznej, żywiołowej, gniewnej, krwawej i jakże kapryśnej rzece, przeprowadzi nas przez dwadzieścia cztery etapy naszej przystani. Pierwszy etap, rozpoczynający naszą wędrówkę, przeznaczony jest dla nie ochrzczonych dzieci, a także tych którzy nie znali prawdziwej wiary, zaznają oni straszliwej męki – utraty Boga. Miejsce to wyłożone kamieniami o rdzawej barwie, otoczone do koło murem przyprawia o szybsze serca bicie... Ludzie zmysłowi, którzy trafili do nas to kolejny etap wyprawy. Pokutują, a męką ich są ustawiczne wyrzuty sumienia. Pilnuje ich Minos , który zarazem wyznacza karę i miejsce „dożywotniego” pobytu. Spotykając kolejnego, drogiego przyjaciela jakim jest Cerber -strażnik i kat, wkraczamy między opilców i żarłoków. „Los ich nie odmieni się już nigdy” – tak brzmi męka, którą otrzymali... Chciwi i rozrzutni, a także potępieni za gniew stanowią czwarty i piąty etap naszej pielgrzymki, po jakże fascynującej otchłani jakiej jest piekło... Teraz proszę Państwa trzymajcie się mocno żałosnych lin, gdyż o to zbliżamy się do kolejnej rzeki piekielnych jaką jest Styks. Po drugiej stronie tej krwawicy znajduje się gród Lucyfera, a w nim heretycy, którzy otrzymali czwartą mąkę jaką jest ogień, który będzie przenikał dusze, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym. Gorąca, wrząca krew – to właśnie rzeka o której nie śniło się żadnemu z Was. Półmetek nasze wyprawy, na drodze którego spotkamy kolejnego strażnika – Minotaura, jak również Harpie – dręczycielki potępionych. To oni właśnie mają pod swoją opieką, tych, którzy niejednokrotnie używali przemocy wobec swych bliskich, bluźnierców przeciw Bogu, a także samobójców. Im przypisana została piątą męką. Pomimo ustawicznej ciemności i strasznego, duszącego zapachu , widza się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje. Kolejna piekielna rzeka naszego domostwa nosi nazwę Flageton i to właśnie za nią kryją się prawdziwe wrota, ukazujące nasze środowisko, miejsce spoczynku „skrzywdzonych”. Uwodziciele, świętokupcy, pochlebcy czy też wróżbici stanowią kolejne etapy. Przypisane im męki to kolejno: ustawiczne towarzystwo szatana, z którym obcować muszą przez wieki, a wierzcie mi moi mili, nie jest to rzecz przyjemna. Straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa i bluźnierstwa.... tylko parę przykładów dla potwierdzenia... słyszę szmery, czy ktoś ma jakieś pytania? Czy ciekawość Wasza nie została wystarczająco zaspokojona? Jeśli myślicie drodzy, że męki jakie toczą ze sobą pokutnicy to nie prawdziwe „tortury” w jakimże straszliwym błędzie się znajdujecie... . Są męki dla dusz poszczególne, które są mękami zmysłów: każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej... czy Wy naprawdę nie widzicie tej całej atmosfery, która nas otacza? Jest przerażająco zimno, a zarazem upiornie gorąco, straszliwa ciemność jaka nas otacza, przeradza się natomiast w jakże koszmarną jasność... Ten przeraźliwy hałas, pokrywający się wzajemnie z przenikliwą ciszą. Te wszystkie zbieżności stanowią charakter, człon naszego społeczeństwa... bez nich życie w naszym raju stałoby się nudne i monotonne... To samo dotyczy wysokich, ale jakże niskich murów, przez które tak łatwo można by się wydostać, a jednak nie można. A jeśli nie dostrzegacie tak oczywistych faktów, zakończmy na tym naszą wędrówkę, gdyż nie jesteście gotowi jeszcze na doglądnięcie reszty tworzącego się bez końca królestwa. Wiedzcie jednak grzesznicy! Jakim zmysłem grzeszycie, taki dręczeni będziecie przez wieczność całą! A przez piekło i tak przejść musicie, gdyż to stanowi główną drogę do nawrócenia...
Napisz przewodnik po piekle Boska komedia "krótko"
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź