podbój Ameryki, w sensie "cywilizowania" kontynentu pełen jest mordów, zakłamania, złamanych ustaw, paktów, krwi i strzelby która jest najszybsza. Nikt nie kwestionuje jaką rolę odegrała chęć bogacenia się, podbicia nowej Ziemi Obiecanej, gdzie nie postaneła jeszcze noga białego człowieka i t.d. Problem jest jeden - jak zauważył któryś z dyskutantów - w dziewięciu przypadkach na dziesięć tak wygląda każdy podbój, i niemal każda kolonizacja nowych terenów. Nikt nie chce oddawać tego co uznaje za swoje, co użytkował od wielu pokoleń. secesjonista: władza francuska, władza hiszpańska nigdy nie były w XIX w w Ameryce. tak prężne tak silne jak władza Waszyngtonu. Nad Hiszpanią słońce ledwie błyskało a bogactwa i potęga tego kraju były wspomnieniem. Poza tym, wszystkim jak żadna konstytucja ta amerykańska była naprawdę demokratyczna w najlepszym tego słowa znaczeniu. Prawa, obowiązki, wszyscy równi i takie tam. Jeżeli jakiś kraj w siebie [można czasem nazywać to metropolią] nie ma demokratycznych wzorów, to nikt nie wymaga od tego by w koloniach stosował to samo, zaś od takiej demokracji jak Ameryka no cóż... Patrząc na to co działo się w Ameryce można zobaczyć analogie do tego jak postępowała Rosja w sprawach ziem na Syberii. Najpierw faktorie handlowe, potem jakieś miasta na poły kupieckie na poły poszukiwaczy szczęścia i skarbów potem wojsko - jednakże nikt nie wymagał od ludzi wychowanych pod władzą cara - działań zgodnie z zasadami konstytucji... pozdr. mama nadzieję, że o to chodzi ;p
W jaki sposob kolizowano tak zwany dziki zachód
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź