Był piękny, słoneczny dzień. Słońce świeciło wysoko na niebie, a lekki wietrzyk przyjemnie orzeźwiał. Około południa Kasia postanowiła wyjść z domu, gdzie nudziła się jak mops. Zadzwoniła do swojej przyjaciółki Magdy, którą niektórzy uważali za siostrę dziewczyny, gdyż były podobne jak dwie krople wody. Dziewczyny umówiły się na boisku szkolnym, gdzie miały wymyślić wspólnie dalsze plany. Wychodząc, Kasię zatrzymała mama: - A ty dokąd? Znowu masz zamiar przepaść bez śladu? - Ależ oczywiście, że nie mamo. Idę z Magdą pochodzić gdzieś. Wrócę na obiad. Obiecuję. Pa - krzyknęła dziewczyna wybiegając z domu. Po dwóch minutach była już na stadionie, gdyż znajdował się on rzut beretem od jej miejsca zamieszkania. Dostrzegła, że przyjaciółka macha jej i gestem szybko przywołuje. - Hej! Mam dla super nowinkę. Mówiłaś, że szukasz pracy i proszę bardzo! Los się do ciebie uśmiechnął. W sklepie "Świat gry" poszukują kogoś jako sprzedawcy. Idealna posada dla ciebie. - Hmm... Nie to nie dla mnie... Nie nadaje się tam pewnie. Na pewno mnie nie przyjmą.. - dziewczyna nie wierzy w siebie i swoje możliwości. - No co ty?! Na pierwszy rzut oka widać, że ta praca jest stworzona dla ciebie. Chodźmy tam. Popytamy się co i jak. Nie masz nic do stracenia przecież - namawia ją dalej "siostra". - Nie dajesz za wygraną, co? No dobra. Chodźmy, raz kozie śmierć. Szczęśliwa Magda chwyciła Kasię pod rękę i szybko udały się do sklepu, gdzie zapytały się kobiety, która wydawała się im być kierowniczką sklepu, o ogłoszenie wywieszone na szybie. - To do kierownika z tym. Ja nie mam zielonego pojęcia o tym. Zaraz wam go zawołam. Po minucie kobieta wróciła z mężczyzną, który zaprosił dziewczyny do swojego biura. Gdy powiedziały że chodzi o pracę, uśmiechnął się i zapytał: - A czy wy jesteście papużki nierozłączki? Jedna chce tę pracę czy dwie? - Jedna proszę pana. I to nie ja tylko moja przyjaciółka. Ja może w takim razie wyjdę - odpowiedziała Magda i wyszła z gabinetu. - Wiesz, pilnie potrzebuje kogoś kto szybko się uczy. Trzeba znać tutaj wszystko od a do zet.. - zaczął rozmowę kierownik sklepu. Po 15 minutach Kasia wyszła uśmiechnięta od ucha do ucha i Madzia bez słowa wiedziała, że przyjaciółce udało się dostać pracę. - Widzisz... Masz klapki na oczach i nie widzisz czasem czegoś co jest stworzone dla ciebie. Broniłaś się rękami i nogami, a mówiłam że będzie dobrze - gratulowała. - Dzięki. Jestem twoją dłużniczką. A na razie zabieram cię na lody jako podziękowanie. I dziewczyny udały się do kawiarni, gdzie zjadły swoje ulubione przysmaki i obmyślały dalszy plan dnia.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Napisz opowiadanie używając związków frazeologicznych(min.6)
Dziękuję:)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź