Recenzja filmu "Stary człowiek i morze" na pdstawie noweli E. Hamingwaya.

Film "Stary człowiek i morze" Juda Taylora, został wyprodukowany w 1990r. na podstawie opowieści Ernesta Hamingwaya. W główną rolę w filmie, czyli rybaka o imieniu Santiago wcielił się świetny, amerykański aktor Anthony Quinn, dzięki czemu film zyskał sławę.

Ekranizacja tego filmu nie jest całkowitym odzwierciedleniem treści książki, ponieważ w filmie ukazują się na przykład dodatkowe postacie takie jak: córka Santiaga - Angela, oraz pewna kobieta - żona pisarza, który wraz z nią przybył tam na wakacje i dzięki swoim obserwacjom napisał tę historię.

Reżyser przypuszczalnie wprowadził postać samego Ernesta Hamingwaya, autora tej książki. Natomiast postać córki Santiaga jest dość tajemnicza, ponieważ nie wiele o niej wiemy. Wiemy zaledwie, że mieszka ona na Hawanie wraz ze swoją rodziną, oraz że nieustannie nalega na przeprowadzkę swego ojca do niej. Uważa go za nieudacznika i bezwartościowego człowieka. Niestety Santiago jest bardzo uparty i postanawia się nie wyprowadzać z swojego domku na plaży.

W filmie świetnie jest ukazana przyjaźń Starca i młodego chłopca Manola (w książce Manolin), który pomaga mu w codziennych zajęciach i dostarcza mu potajemnie żywność od Lopeza - barmana pracującego w restauracji na plaży. W rolę młodzieńca wcielił się Alexis Gruz.

Osobiście uważam, że film bardzo dobrze oddaje treść książki, a jego ekranizacja jak na tamte czasy jest ogólnie dobra. Sceneria, która odgrywa również bardzo ważną rolę w tym filmie jest idealnie dobrana do zdarzeń mających tam miejsce.

Podsumowując, ten fil podobał mi się, aczkolwiek uważam, że za dużo było w nim scen ukazujących walkę Starca z morzem. Serdecznie zachęcam wszystkie osoby lubiące tego typu filmy do obejrzenia, czyli filmy posiadające pouczenie, gdyż moim zdaniem jest to dzieło, dzięki któremu można wiele zrozumieć.


Napisała: Dorota G. ;]

Dodaj swoją odpowiedź