,,Z bujnej trawy wychylały sie róznokolorowe kwiaty, a wśród nich królował waratek, narodowy kwiat Nowej Połudnoiwj Walii. Polana owa stawała si idealnym miejscem na rozłozenie obozowiska.Z jednej strony otaczał ja gęsty busz,z drugiej piętrzyły sie góry o stokach porosłych nibotycznymi eukaliptusami i drzewami gumowymi. Mały strumyk wijący sie wsród zieleni zapewniał dostatek wody. Do wschodu słońca żaden głos juz nie zakłucał martwej ciszy.Wkrótce świt zaróżowił niebo na horyzoncie.Zaledwie blask dnia rozproszył mrok nocy,jakby na dane hasło papugi wszczeły w pobliżu buszu oszałamiający wrzask. Tomek mógł do woli przyglądać sie krajobrazowi,którego malowniczość,im dalej jechali na południe,wciąż się zmieniała.Rzadko rozsiane kępy drzew i krzewów pokrywały rozległy step ,roślinność była tutaj jednak bujniejsza i bardzij różnorodna.Częścij też można było zaobserwować wilki stada owiec i bydła rogatego pasące się spokojnie na równinie. Na skutek nocnej ulewy ziemia rozmiękła,spalona przez słońce trawa niemal w oczach nabierała żywej,zielonej barwy. Chmury pyłu niesione przez gorący wiatr rozsnuwały nad stepem szarość,która powoli przeszła w zupełną ciemność. Drobny pył oślepiał wierzchowce,zasypywał jeźdźcom oczy,wdzierał się do nosów,uszu,przenikał przez ubranie do ciała.Czerwonawe chmury pyłu zasnuły całe niebo.Mrok spowił step.Stawało się naraz duszno.Teraz gwałtowny wicher uderzył w konie i jeźdźców To cytaty z książki.Pisałam sama:)
