Droga Olu! (nie wiedziałam jak zacząć jak chcesz możesz zacząć inaczej) "Dobro rodzi się wtedy gdy człowiek zapomina o sobie". Ludzie nie powinni dbać tylko o siebie. Powinniśmy myśleć także o innych. Ludzie w innych krajach umierają z głodu z naszej przyczyny, ponieważ mamy czasami kaprysy,a inne biedne narody nie maja co jeść. Pomyślmy też o nich. Kupujmy tylko to co nam jest potrzebne. W naszym kraju też jest wiele osób których ucieszyłaby nasza pomoc. Są oni na każdym kroku. Podarujmy im jedzenie ,a ludzi bezdomnych przygarniajmy do siebie. Dajmy im jedzenie i picie oraz jakieś ubranie. Z domu zadzwońmy na policję i powiadommy ich o takiej osobie. Policja dobrze będzie wiedziała co z taką osobą zrobić; znajdą dla niej schronienie w rożnych domach opieki. Nie dbajmy tylko o siebie. Wiedzmy że na świecie żyją jeszcze inni ludzie którzy potrzebują naszej pomocy. Nie zapominajmy o nich. Liczę na naj;)
"Dobro rodzi się wtedy gdy człowiek zapomina o sobie" Kiedyś liczyło się dla mnie jedynie moje dobro i korzyści płynące jedynie w moją stronę. Dziś z upływem czasu i pod wpływem rzeczy, które mnie dotknęły inaczej patrzę na siebie i ludzi, którzy mnie otaczają. W chwili gdy życie stawia nas do pionu i dotyka nas nieszczęście zmieniamy się i zastanawiamy się nad tym kim jesteśmy. Gdy dowiedziałam się o chorobie mojej matki świat stanął na głowie. Przeróżne myśli przychodziły mi do głowy, myślałam, że to koniec naszego wspólnego życia. Dużo słyszy się o raku, chemioterapii i o dramacie, którzy przeżywają ludzie dotknięci tą chorobą. Ta choroba położyła moja mamę w szpitalu i znacznie ją osłabiła. Byłam zmuszona dorosnąć, zmienić priorytety. Zamiast spotykać się z przyjaciółmi, rozwijać moją pasję musiałam skupić się na pomocy w domu i czuwaniu przy ukochanej mi osobie. Dopiero gdy zostałam uświadomiona, że mogę ją stracić zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo ją kocham i jak ważna jest osoba w moim życiu. Moje potrzeby przestały być dla mnie istotne. przestało mi zależeć na rzeczach materialnych- nowych spodniach czy telefonie. Cieszyłam się z tego, że jej pomagam, że jestem przy niej i mogę ją wspierać w tych ciężkich dla nas chwilach. Nie sądziłabym, że jestem zdolna do takich emocji, uczuć i wyrzeczeń. Jedyną rzeczą, która sprawiała mi wtedy radość był uśmiech na jej twarzy. Walka mamy z chorobą trwała długo. Podczas tego trudnego okresu ciągle ją wspierałam i starałam się być jak najsilniejszą. Minęło już sporo czasu od zakończenia terapii i nasze życie wróciło do normy. Jej choroba sprawiła, że zmieniłam priorytety. Teraz większą radość sprawia mi pomoc i uszczęśliwianie innych. W czasie naszego koszmaru nie myślałam o sobie tylko o mojej matce i to czyniło mnie silną. Zapominając o własnych potrzebach stałam się bogatszym człowiekiem. Ja tak bym napisała tą prace :)) Mam nadzieję, że się spodoba.