Weszliśmy do muzeum. Widzieliśmy piękne, rzeźbione z białego marmuru postacie i wielkie, oprawione w złote ramy obrazy przedstawiające wiejskie krajobrazy. Nieoczekiwanie natchnęliśmy się na tajemniczą postać, ubraną w srebrny kombiezon. Znienacka, postać wyciągnęła rękę w naszą stronę, a my, potwornie wystraszeni zaczęliśmy uciekać. Takim sposobem skręciliśmy w ślepą uliczkę, choć tylko tam poczuliśmy się bezpieczni.
kilka dni temu udałem się do muzeum. zwiedzałem je kiedy przy jednym z obrazów ujrzałem tajemniczą postać. był to mężczyzna o stracznym spojrzeniu i wyrazie twarzy takim jekby chciał zaraz zrobić mi krzywdę po chwili zaczoł biec w moją stronę . W panice uciekłem z muzeum , ukryłem się w uliczce podrugiej stronie ulicy . więcej nie poszedłem do tego muzeum.