Najpilniejszą potrzebą ludzi mieszkających w mojej okolicy jest przede wszystkim możliwość rozmawiania. Najczęściej ten problem dotyka ludzi starszych. Patrząc na młodsze pokolenie rozmawiające o nowych trendach, muzyce czy modzie, chcieliby wrócić do tych czasów, gdy mogli porozmawiać o wszystkim "co w trawie piszczy". Coraz mniej jest młodzieży, które z chęcią podejdą do starszej osoby, zaproponują spacer i wymianę różnych ciekawostek z ich życia.
Moim zdaniem potrzeby ludzi, którzy mieszkają w moim otoczeniu są ogromne. Pierwsza podstawową i najważniejsza potrzebą jest miłość, której brakuje opuszczonym, bezdomnym, sierotom.. Ludzie tacy czują się niekochani i nie chciani w otoczeniu. Brak miłości sprawia, że są zagubieni i "zamknięci" w obie. Drugą potrzebą jest praca, której wciąż brakuje. Powoduje to brak pieniędzy i ciągłe kłótnie rodziny. Kolejna potrzebą może być Bóg. Ludzie, którym zdarzyło się coś przykrego odsuwają sie od niego. Uważają go za kogoś niedobrego. Sądze, że ludziom tym mozna pomóc rozmową, dodaniem otuchy, dobrym słowem. Pozdrawiam;-)