Miałam bardzo ciekawy sen. Marzyłam o świecie, w którym wszytko było by dobre. Rodziny....a ich domy gęsto osadzone blisko małego lasku, ze zdrowymi borowikami. Obok płynęła rzeczka. Błękitna, leniwie wijąca się pośród łąk, i polan obwicie obsianych w kwiaty i różne małe żyjątka. A wszystko to przykryte niebem błękitnym, z towarzyszami - chmurkami. Jedne, posłuszne delikatnemu,ciepłemu wietrzykowi układały się w motory, skutery i kłady. Inne, zbuntowane widniały niczym rozszarpywane na strzępy wampiry ! Dróg nie było, na ziemi malowały się tylko wydeptane ścieżki. Znaki i drogowskazy, o tym też zapomniałem, bo tam tego nie było. Każdy każdemu pomagał, mile się uśmiechał, angażował się do czyiś prac. Było tak miło, sam chciałem tam pozostać na wieki, kiedy to obudził mnie spadający z dachu zwał śniegu. Szkoda, że ten sen musiał trwać tak krótko.
napisz opowiadanie ,którego akcja toczyła by się w swiecie marzeń
przynajmniej na 1 strone plis na jutro
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź