Na całym świecie nie znajdzie się ani jeden absolutnie wolny od korupcji kraj. Instytucje społeczne, nawet w państwach o długoletniej tradycji demokratycznej, działają nie do końca idealnie. Zwłaszcza na Polski ustrój demokratyczny, ciągle jeszcze młody, czyha wiele zagrożeń. Jednym z nich i najbardziej znanym, jak sadzę, jest właśnie korupcja. Wbrew powszechnej opinii nie dotyka ona tylko i wyłącznie sfery dóbr materialnych, ale przerzuca się także na inne, często ważniejsze obszary społeczne i polityczne, związane z prawidłowym funkcjonowaniem systemu oraz zaufaniem obywateli do władzy. Na szczęście problem ten jest nagłaśniany przez media, poruszany w dyskusjach, debatach, na spotkaniach o szczeblu lokalnym, krajowym a także na szczytach międzynarodowych. Wiadomości o powszechności korupcji płyną do nas z gazet, telewizji, radia, internetu. Rzadko jednak zdajemy sobie sprawę jakie realne zagrożenia mogą z tego powodu wyniknąć, a przez to jak poważne konsekwencje mogą zagrażać naszej demokracji. Termin „korupcja” obejmuje znacznie większej sfery działań niż „branie” i „dawanie”, jest to przede wszystkim łapownictwo. Ciekawostką jest, iż to dawny synonim łapówki, jak napisał Henryk Sienkiewicz w „Potopie”: „On to pierwszy nazwał mnie zdrajcą, on o wzięcie łapówki posądził”. Wróćmy jednak do meritum, słowo to wywodzi się z łaciny „corruptio” i oznacza zepsucie. Według słowników pojęcie to oznacza nadużycie stanowiska publicznego w celu uzyskania prywatnych korzyści, zatem wręczane „wyrazy wdzięczności” są jak najbardziej właściwie z tym kojarzone. Niestety na tym się nie kończy. W definicji zawierają się także nepotyzm, czyli faworyzowanie członków rodziny, krewnych czy po prostu bliskich osób, ale również wszelkiego rodzaju nieprawidłowe układy gospodarcze, malwersacje przetargowe, manipulacje w przyjmowaniu pracowników i zlecaniu robót publicznych oraz w procesach prywatyzacji i reprywatyzacji. Stwierdzić, iż „korupcja to wszelkie wykorzystanie władzy publicznej dla celów prywatnych nie wystarczy. Tak samo jak określenie obszarów podatnych na korupcję, choć może pomóc. Są to dodatkowo cła, koncesje, kontyngenty, obsada stanowisk rządowych i lokalnych oraz wymienione wyżej. Należy jakoś określić wszystkie zachowania, gesty, ustawy i akty prawne, procesy czy procedury sądowe w których gdzieś, nie wiadomo skąd pojawia się korupcja. W naszym kraju korupcja, również ta przez małe „k” stała się zjawiskiem niemalże powszechnym. Aby załatwić „sprawę” przynosimy czekoladki i kawę, im jest ona ważniejsza tym w grę wchodzą droższe dowody wdzięczności: przekazujemy alkohole, zapraszamy na obiad lub, po prostu, wręczamy koperty. Nie zastanawiamy się jednak nad moralnością takich zachowań i granicami przyzwoitości, które gdzieś się kończą, jednak jak można być obiektywnym dostając cudowne i drogie pióro, nowy samochód czy wspaniałe wakacje w ciepłych krajach przy zawsze za małych pensjach? Właśnie z powodu obustronnych korzyści tak trudno jest wykryć tą najgorszą patologię dzisiejszych systemów demokratycznych. Napisałam „dzisiejszych”, ponieważ według mnie prawdziwy ustrój władzy ludzi jest dzisiaj tylko utopią. Idąc tą myślą wszyscy obywatele musieliby być bezwzględnie równi, uczciwi i ufać siebie nawzajem, co jest praktycznie nie możliwe. Oczywiście istnieje ustawa antykorupcyjna, która ogranicza prowadzenie działalności gospodarczej przez osoby publiczne, jednak egzekwowanie jej jest całkowicie nieskuteczne Aż 7 na 10 respondentów w 2003 roku twierdziło, że w Polsce można przekupić parlamentarzystów oraz innych polityków w celu zmiany prawa (dane CBOS). Przykładem może być słynna afera Rywina, dotycząca łapówki w zamian za nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która zakazywała posiadanie ogólnopolskiej gazety oraz stacji telewizyjnej. Była ona przeszkodą dla właścicielki „Gazety Wyborczej” - spółki „Agora”, mającej zamiar kupić stację telewizyjna Polsat lub drugi program TVP w wypadku jego prywatyzacji. Udało się powstrzymać interes dzięki nagraniu Adama Michnika. Centralne Biuro Antykorupcyjne przeprowadza różne akcje mające na celu zdemaskowanie „dających” i „biorących”, jednak to zbyt mało, aby mówić o sukcesie. Wykrywanie korupcji jest szalenie trudnym zadaniem zwarzywszy na charakter przestępstwa, zazwyczaj obydwie strony starają się utrzymać sprawę w tajemnicy. Rozbito wiele układów od czasu obrad okrągłego stołu, jednak bez wystarczających dowodów nie można udowodnić podejrzanym winy. Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem działającym na niekorzyść demokracji jest także nepotyzm, czyli wykorzystywanie własnych wpływów dla przyniesienia korzyści krewnych i znajomych. Zwykle działa to na zasadzie obsadzania urzędów przez rodzinę i tych zasłużonych, albo też załatwianie kontraktów handlowych czy zamówień rządowych dla firm prywatnych, których właścicielami są akurat rodziny, krewni znajomi. Jest to patologia, którą respondenci uznali za najczęstszą w 2004 roku. (dane CBOS). Przez znajomości załatwiane są również przetargi publiczne, jak podaje Rzeczpospolita w Polsce prawie co czwarty przetarg jest unieważniany. Nierzadkim procederem jest rozbijanie zamówień na wartości niższe niż 6 tys. euro, wtedy bowiem nie trzeba ogłaszać przetargu i wybranie odpowiedniej firmy jest wtedy banalnie proste. W takim przypadku zleca się zadanie „firmie szwagra”, a więksi inwestorzy ponoszą olbrzymie straty. W nieuczciwych przetargach zyskują tylko „zaprzyjaźnieni”. Na tych oszustwach tracą nie tylko firmy, ale i my – obywatele. To z naszych pieniędzy, a dokładniej podatków, pochodzą źródła zasilania układów handlowych, co może się bardzo niekorzystnie odbić na sytuacji ekonomicznej naszego kraju. Bowiem bardzo często na umowie miedzy „zaprzyjaźnionymi firmami” widnieje znacznie większa suma niż na uczciwym kontrakcie. Obecność korupcji w jakiejkolwiek formie – drobnych czekoladek czy olbrzymich sum, przelewnych nie rzadko na zagraniczne konta oddziaływuje na nasze życie publiczne i aktywność w sposób negatywny. Zaczynamy postrzegać nasz ustrój państwowy jako jeden wielki mechanizm łapówkarski, w którym nie da się zaistnieć bez odpowiednich wpływów lub bogatego zaplecza finansowego. Obywatele w takim przypadku tracą poczucie sprawiedliwości. Podobny dyskomfort społeczny może powodować obecna przy rozpoczynaniu kariery zwłaszcza związanej z prawem lub medycyną - płatna protekcja czy nepotyzm. Działa to wbrew wszelkim zasadom sprawiedliwości i równości. Bardziej deprymujące jest jednak to, iż okoliczności samego odbycie stażu już stwarzają sytuację korupcjogenną. Trudne i bardzo skomplikowane zasady osiągnięcia sukcesu zawodowego, królowanie układów skłania jeszcze młodych studentów do rozpoczęcia łapówkarskiej kariery. Co gorsze po takim starcie trudno jest później pracować na uczciwych zasadach. W systemie demokratycznym niezwykle ważne jest prawidłowe funkcjonowanie władz państwowych, to one czuwają nad dobrem kraju, kontrolują sprawy wewnętrzne i zagraniczne, pilnują porządku itd. W pułapkę obietnic wyborczych, gwarantujących lepszy byt, poprawę stosunków międzyklasowych, stabilizację czy mniejsze podatki wpadają głosujący obywatele. Kandydaci do pełnienia ważnych funkcji prześcigają się w składaniu bardziej dogodnych propozycji zwłaszcza, gdy gra toczy się o wysokie stanowisko. Jednak wybrani nie zawsze spełniają nasze oczekiwania, osoby sprawujące już władzę przestają przestrzegać zasad praworządności. Co więcej nie zawsze mamy możliwość egzekwowania obietnic przedwyborczych, z kolei zasada kadencyjności nie zawsze się sprawdza. Powiązane jest z tym zagrożenie dyktaturą większości, kiedy grupa trzymająca władzę podejmuje decyzje dogodne dla niej samej nie respektując innych rozwiązań . Oczywiście demokracja uznaje wolę większości, ale z poszanowaniem praw mniejszości. W wypadku złego funkcjonowania na czas rozstrzygnięcia podobnego przypadku posądzone osoby powinny zostać odsunięte i pozbawione kompetencji, tymczasem w Polsce one dalej tę władzę sprawują. Kompletny paradoks! Sytuacja ta jest kolejnym punktem zaczepienia dla nieuczciwych interesów i układów. Tym samym mamy do czynienia z następną patologią władzy a jednocześnie zagrożeniem systemu demokratycznego. mianowicie z niewielką grupą trzymającą władzę a stąd już blisko do oligarchii, skąd już niedaleko do totalitaryzmu. Pomimo iż bardzo trudno jest wykryć sytuacje korupcyjne jeszcze trudniej jest udowodnić je w sensie prawnym, skomplikowane procedury sądowe wręcz uniemożliwiają szybkie załatwienie sprawy i wydanie odpowiedniego wyroku. Trudne i ciągnące się w nieskończoność postępowania, śledztwa i przesłuchania oraz ogromne odstępy czasu, w jakich się je przeprowadza dają podejrzanym nowe możliwości nawiązania kolejnych pomocnych układów Musimy zdać sobie sprawę z wszechobecności korupcji, jej faktycznego lub pozornego totalizmu, tj. obecności w każdym aspekcie działania państwa oraz różnorodnych form w jakich się przejawia. Musimy liczyć się z jej powszechnością i jednocześnie tracimy z tego, że tracimy zaufanie do systemu, według którego funkcjonuje nasz kraj. Czujemy się źle, niepewnie w otoczeniu, mamy wrażenie, że wszystko funkcjonuje w takt układów. W takim państwie zaczyna być naruszana jedna z najważniejszych zasad demokracji, a dokładniej równości. Wyceną człowieka staje się jego majętność a wartością – pieniądz. Powoduje to udostępnienie sfery wpływów w państwie tylko dla najzamożniejszych mieszkańców.
Dlaczego korupcja jest rakiem gospodarki?-referat(praca)
minimum półtorej strony podaniowej
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź