Idę podwórkiem i nagle...! Zobaczyłem małego chłopca który podbiega na ulicę po piłkę a z drugiej strony nadjeżdza samochód. Zaczołem krzyczec 'Halo ! Chłopczyku uważaj !' Ale on nie reagował...szybko podbiegłem do niego i szarpnąłem go za koszulkę. Samochód przejechał. Dzieciak wystraszony powiedział do mnie 'Bardzo dziękuję', wziął swoją piłke i poszedł.
I podwórkiem i nagle wpadłam do dziury. Nie miałam pojęcia, skąd ten dół się wziął. Niestety, nie miałam szans żeby sama się stamtąd wydostać. Zaczęłam głośno krzyczeć i prosić o pomoc, ale nikt mnie nie usłyszał. Zbliżał się wieczór, temperatura spadała w dół i w dodatku zaczął padać deszcz, a ja nadal byłam uwięziona. Z oczu popłynęły mi łzy. Nie chciałam spędzić nocy w zimnej i ciemnej dziurze. Gdy straciłam nadzieję, że ktoś mnie znajdzie nim zapadnie noc, zauważyłam psa, który stał nad dołem i przyglądał mi się. Po chwili zaczął szczekać, a jego właściciel przybiegł sprawdzić co się stało. Po kilku minutach stałam już na powierzchni i bardzo się cieszyłam, że jestem uratowana. Od tego wydarzenia patrzę pod nogi, bo nigdy nie wiadomo, co może się stać.