Szybko napełniam bidon i już po chwili jestem w garażu i wyciągam mój wehikuł. - Dopompować opony jeszcze trzeba - pomyślałem i tak też zrobiłem. Po minucie już trzasnęła furtka, a ja pomknąłem we wcześniej wybranym kierunku... No w sumie to nie od razu. Moja ulica okazała się prawie najgorszą do przejechania w stosunku do tych, na jakich przyjemność miałem dzisiaj gościć. Udało mi się wyjechać z miasta i już mknąłem w otoczeniu wsi i pięknych szerokich przestrzeni. Jakie to wspaniałe uczucie móc sięgnąć wzrokiem horyzont niczym niezakłócony. Nawet takowy nadmorski nie oddaje w pełni tego uczucia. W pobliżu również bardzo mało ludzi - albo spacerowicze, albo - podobnie jak ja - rowerzyści. Droga niby rolna, ale w przeważającej części jeździłem drogami utwardzonymi - dla mnie lepiej, aczkolwiek jest to bardzo zastanawiające... Chociaż nie! Tam dalej są wodociągi. Zagadka chyba się rozwiązała sama. Zdjęcia wychodziły bardzo ładnie, nawet nie potrzebna by była obróbka, no ale cóż, diament nieoszlifowany też cieszy, ale ten "gotowy" najbardziej cieszy oko... No i jechałem tak, otoczony zewsząd polami uprawnymi, które w dużej ilości były zaniedbane, lecz to nadawało urok temu krajobrazowi. Nieświadomie pojechałem złą drogą... Wcale nie mam zamiaru się bronić. Ulica, która rzekomo jest wewnątrzną i bez wyjazdu, okazała się... Tylko wewnętrzną, tyle że z tej strony nie raczyli postawić tabliczki iż nie dotyczy rowerzystów, jak ma to miejsce z drugiej strony (o czym przekonałem się później) i było tylko, że wjazd dla pracowników... W sumie bym na to nie zwracał uwagi, ale pamiętałem, że ta droga na mapie też nie miała końca więc chciałem pojechać zgodnie z mapą... No i tu się pojawił problem, gdyż ulica zaznaczona na mapie była drogą... przebiegającą przez środek wodociągów, zamkniętą z obu stron bramą... No to idąc za słynnym powiedzeniem - "Kochanie, pchamy dalej". W sumie to o tym przekonałem się dopiero wracając, a jechałem po prostu "do pierwszego skrzyżowania". Jechałem dość długo i zdałem sobie sprawę, że olewam wiedzę z mapy i jadę dalej zdany na siebie, co wyszło mi tylko na dobre
Napisz opowiadanie. Moja wymarzona wycieczka rowerowa.
Potrzebuję to na jutro.Dzięki.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź