jak znalazłem przyjaciela? opowiadanie z dialogiem prosze o jakies takie normalne

jak znalazłem przyjaciela? opowiadanie z dialogiem prosze o jakies takie normalne
Odpowiedź

Jednego z moich przyjaciol poznalem poprzez nowa prace.Firma organizowala wyjazd w delegacje do Krakowa.Juz w aucie wiedzialem ze bedzie to moja bratnia dusza swietnie sie dogadywalismy, Łukasz: aa czesc ty chyba jetes nowy? JA: tak Łukasz: nie martw sie wygladasz troche na przestraszonego ale bedzie ok jak czegos nie iwesz wal do mnie Ja : ok dziekuje . Juz wtedy wiedzialem ze jest to zyczliwa osoba i bezinteresownie by mi pomogla.Przez caly pobyt w dlegacji Łukasz mi pomagal, wyprowadzal z bledu itp . Teraz juz dlugi czas nie pracujemy razem a nadal utrzymujemy kontakt i mozemy rozmawiac o zupelnie wszystkim i na sobie polegac.

Ostatbio była impreza u kolegi-Kuby.Przyszło tam trochę chłopaków ze szkoły i paczki Kuby. Rozmawiałem tam z paroma chłopakami ale poważniejsza rozmowe zacząłem z jednym jednak nie wiedziałem jak sie nazywa więc wkońcu zapytałem: -Jak masz na imię? -Maciek. A Ty? -Ja jestem Szymon. -Do której klasy chodzisz? -Chodze do 2 klasy w gimnazjum na natolinie -A ja do 3. Bawiliśmy sie, tańczylismy do 4 nad ranem. Z Mackiem wymienilismy sie numerami telefonu i gg. Potem coddziennie sie spotykalismy na mecze i nie tylko. Wkońcu stwierdziłem że on jest idealny na przyjaciela.

Mam wspaniałego przyjaciela o imieniu Tomek, Lecz wszyscy mówią mu Fredi.Opowiem jak go poznałem. Zaczynał się rok szkolny. Byłem ubrany w mały, czarny garniturek i ładnie wypolerowane pantofle. Byłem z siebie bardzo dumny, że jestem już taki duży i ide do zerówki. Cały czas myślałem czy ktoś mnie polubi czy będę miał przyjaciół.Mam już mnie wołała do wyjścia. Niepewnym krokiem ruszyłem do drzwi. -Zakładaj kurtkie raz dwa raz dwa bo się spóźnimy.-popędzała mnie mama. Nie mam daleko do szkoły. Poszliśmy na piechote. Przez całą drogie mama mi tłumaczyła że nie wolno się będzie śmiać z innych dzieci , bić ich. A jeśli mnie ktoś pobije, lub przezwie mam natychmiast to zgłosić pani przedszkolance. Doszliśmy do szkoły. Na małej sali gimnastycznej byli już wszyscy. Mama posadziła mnie przy jakimś chłopcu. Siedziałem niepewwnie i czekałem aż wyjdzie pani derektor. Chłopakiec który siedział obok zagdał do mnie. -Cześć. Nie bój się, nauczyciele nic ci nie zrobią.-zaczoł się podśmiewywać. -Ja się wcale nie boje, A ty z kąt wiesz jak tu jest.?-Zapytałem. -Chodziłem do pięcio latków.W tej szkole to już jest mój drugi rok. A jak masz na imię Bo ja Tomek. -Nazywam się Kuba. bedziemy chodzić razem do klasy?- -Na to wychodzi.-Uśmiechnoł się. -Cisza.! Witam Wszystkich w nowym roku szkolnym.-Zaczeła mówić pani derektor. Troche się przeraziłem.Mama nigdy tak na mnie nie krzyczała.Za mną siedziała moja starsza siostra zagadała - Nie bój się jej, nic ci nie zrobi.-Uspokajała mnie Zaczynało się że pani będzie długo mówić, ale skończyła szybko.Kazała porozchodzić się do klas. -Chodź zaprowadze cię.- powiedział Tomek. W klasie usiadliśmy do ławeczek.Ja siedziałem z Tomkiem.Ale było Fajnie.Pani powiedziała jaki mamy plan i na którą mamy jutro przyjść.Po wszystkim poszliśmy do domu. Tak o to poznałem Tomka.Przyjaźnie się z nim do dziś dzień.Bardzo go lubie jest moim najleprzym kolegą.

Dodaj swoją odpowiedź