( *=akapit) *Dzisiaj miał być dzień jak co dzień, normalny piątek, nudny i dłużący się w nieskończoność. Tą rutynę przerwała jednak pani, która ogłosiła, że przedstawi nam dzisiaj nową uczennicę. *Klasa szósta natychmiast poderwała się z ławek, jednak niezdegustowana usiadła, gdy tylko zobaczyła jak ona wygląda. Dziewczyna miała okulary, aparat na zębach i włosy do ramion, poplątane i tłuste tak, jakby przed chwilą wyszła z wody. Wszyscy ryknęli śmiechem, ale pani ich zignorowała. - To jest Asia. - odparła, po czym wskazała dziewczynce miejsce obok Kasi. Zaczęła się więc lekcja historii, długa i nudna jak zwykle, jednak Kasia chciała ją spędzić inaczej. Wzięła długopis, z którego wcześniej zrobiła plujkę i splunęła oślinioną kartką w kierunku włosów okularnicy. Ta chwyciła się natychmiast za szyję i obróciła, nie zauważyła sprawcy. Chwilę później jednak już cała klasa pluła w nią kartkami, a pisząca na tablicy pani niczego nie zauważała. Na przerwie Asia niespodziewanie wybuchła płaczem. Jedynymi osobami którym nie podobało się zachowanie kolegów z klasy byli trzej koledzy : Tomek, Bartek i Nikodem. Podeszli więc do dziewczyny, poklepali ją po ramieniu i pocieszyli. *Kilka dni później działo się tak samo jak dziś, a oni znów ją pocieszali. Z biegiem czasu stali się przyjaciółmi, a niechęć klasy powoli ustawała. Asia wreszcie czuła się jak w prawdziwej, normalnej szkole.
Chciałabym opowiedzieć wam swoją historię. Zacznę wszystko od początku. Mam na imię Asia i mam 16 lat. Chodzę do III gimnazjum. Pochodzę z biednej rodziny. Natomiast w mojej szkole, uczniowie pochodzą z bogatych rodzin. Tutaj jest właśnie problem, bo jestem odrzucona przez wszystkich. Nie mam koleżanek i kolegów. Jestem po prostu sama. Jak ta mała dziewczynka, która stoi na wielkiej skale i nikt nie chce jej pomóc. Chodzę do szkoły , bo muszę. Przykro mi jest, jak patrze na jakąś grupę, są tacy zadowoleni, szczęśliwi, ładnie wyglądają. A Ja? zawszę staję przed klasą z myślą, że kiedyś będę tak jak oni. Chłopacy wyśmiewają się ze mnie,że nie mam firmowych ubrań, że nie mam nikogo. To boli. Nareszcie dzwonek. Idąc do domu, zauważyłam nowych ludzi, gubiących się w tym wielkim mieście. Grupa chłopców zapytała się mnie - Gdzie jest najbliższy sklep. Odpowiedziałam im. Poczułam, że wreszcie potrzebna. Dzień jak co dzień szkoła i szkoła. Przyszłam do szkoły, jak zwykle ustałam przed klasą i czekałam na ten dzwonek. Spojrzałam się, a do mnie podchodzi grupa chłopców i pytają się - gdzie teraz ma lekcję III B. - Odpowiedziałam tu. Jeden z nich uśmiechnął się do mnie. Na lekcji przedstawiali się. Ten ładny ma na imię Kacper. Zrobiło mi się smutno bo on podoba się dziewczynom z klasy. Więc nie mam żadnych szans. Była przerwa obiadowa. Przyszedł i usiadł obok mnie Kacper. Zapytał - A co ty tak sama? Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo moja odpowiedź jest beznadziejna. - A z kim? zapytałam - No z koleżankami - Nie mam koleżanek Zdziwił się. Po chwili zawołał swoich kolegów. Przedstawili się jeden miał na imię Tomek, drugi Kuba, a trzeci Marcin. Było mi bardzo miło. Kuba zaczął opowiadać swoje śmieszne historie. Zaczęłam się śmiać - jak nigdy! Zapomniałam o tym wszystkim. Jakby rodził się nowy świat. Marcin zapytał się gdzie idę dalej do szkoły - A jeszcze nie wiem. Gdzie mnie przyjmą to tam pójdę. Kacper pokiwał głową i powiedział - nareszcie spotkaliśmy kogoś kto nie jest uzależniony od rodziców. Zaśmiał się pięknym białym uśmiechem. Po szkole ubrałam szły dziewczyny z klasy były zdziwione. A co tam pomyślałam sobie. Zaczęliśmy gadać. Jak zwykle Kuba był dowcipny. Za chwilę przyszły dwie dziewczyny. Ilona i Dominiki dziewczyny Kuby i Tomka. Zaczęłyśmy gadać o wszystkim. Umówiliśmy się na jutro na zakupy. Tak skończyła się moja historia. Kacper był moim chłopakiem. Miałam dwie najlepsze przyjaciółki. No i tych wspaniałych kolegów. Później wszystko zmieniło się na pozytyw. Na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.