Świat bohaterów, jaki przedstawia Hłasko w opowiadaniu koncentruje się na małym chłopcu, który tęskni do czegoś, czego nie może zobaczyć. Kiedy jednak jego marzenia się spełniają, doznaje rozczarowania. Z jednej strony mamy więc świat wyobraźni dziecka, a z drugiej strony świat ludzi dorosłych i bezsilność narratora z powodu niemożności dania chłopcu nadziei. W opowiadaniu „Okno” w zasadzie nic się nie dzieje. Istotne zdarzenie stanowi jedynie rozmowa narratora, mieszkańca kamienicy, człowieka samotnego z bohaterem, małym chłopcem. Miejsce akcji jest szare, ponure; kamienice sprawiają wrażenie opuszczonych budynków, narrator nigdy nie może stąd zobaczyć nieba i gwiazd. Ma ograniczone pole widzenia, widzi jedynie podwórko i przeciwległą ścianę drugiego domu. Tło wydarzeń tego opowiadania jest przygnębiające i niezwykle smutne. Narrator mieszka tam od bardzo dawna „w tym samym brudnym i brzydkim domu przy jednej z bocznych ulic miasta”, sam zajmuje parter. Do okna nie zagląda słońce ani księżyc, ponieważ wychodzi ono na przeciwległą wysoką ścianę i kawałek podwórka. Opowiadający na co dzień nic nie robi, jego jedyną czynnością jest obserwacja podwórka, która wypełnia jego życie. Dzięki niej narrator zna mieszkańców budynków, wie, że mieszka w kamienicy tapicer i młode małżeństwo z dzieckiem. Narrator jest niezwykle samotnym człowiekiem. Jedynym odwiedzającym go jest stary urzędnik, dowcipny, poczciwy człowiek, w „jego ustach nawet przekleństwa diabłów brzmią zgoła niewinnie i tracą barwę”. Odwiedziny te początkowo drażnią narratora, lecz z czasem przyzwyczaja się do nich, a nawet ich oczekuje. Po kolejnej wizycie pragnie zrobić staruszkowi przyjemność. Pewnego wieczora wymownymi żartami zasypuje staruszka, ten jednak milczy i w konsekwencji przestaje go odwiedzać. Opowiadający nie rozumie postępowania staruszka. Być może narrator zburzył świat stereotypów, według których żył urzędnik, a ten z obawy, że coś się zmieni w jego życiu, przestał narratora odwiedzać. Opowiadający pozostaje więc nadal samotnym człowiekiem, nadal spogląda w okno, obserwuje świat. Pewnego dnia dostrzega małego chłopca, który usiłuje zajrzeć do jego mieszkania. Narrator zastanawia się, czy nawiązać z nim rozmowę, obawia się go spłoszyć. Kolejnego dnia decyduje się jednak na rozmowę. Pierwsza próba okazuje się bezskuteczna, dziecko wykazuje nieufność w stosunku do otoczenia. Co prawda reaguje, odwraca się lecz biegnie dalej. Jednak obawy narratora, że spłoszył chłopca, okazały się nieprawdziwe. Gdy wieczorem dziecko się pojawiło, narrator zdecydował się mu pomóc. Zaprosił małego na parapet swojego okna. W tym spokojnym, ale smutnym i samotnym życiu dorosłego człowieka rozmowa z chłopcem jest wyjątkowym zdarzeniem. Dziecko obserwujące ukradkiem pokój narratora ma nadzieję odkrycia czegoś nadzwyczajnego, a w każdym razie odmiennego od brzydoty i pospolitości otoczenia. Kusi je obraz wiszący na ścianie, pobudzający wyobraźnię i marzenia. Mały chłopiec będący jednocześnie bohaterem opowiadania trzyma przy boku pałasz, symbol walki. Walki nie wiadomo z kim, być może z tą szarą, nieciekawą rzeczywistością. Hłasko zaopatrzywszy bohatera w broń, podniósł go do rangi bojownika, bojownika do walki o coś. Dziecko przecież za wszelką cenę pragnie zobaczyć to, co go interesuje. Kiedy marzenia się spełniają, dziecko okazuje zdziwienie, jest zawiedzione tym, co zobaczyło „Widziałem – powiada narrator – jak gaśnie zachwyt na jego twarzy. Zobaczyłem, że posmutniał: był teraz poważny i skupiony, jakby w ciągu tych chwil, kiedy siedział na parapecie, przybyło mu wiele lat i troski. Bardzo długo milczał, opuściwszy małą główkę. Potem rzekł: - Wszędzie jest tak samo. – Tak”. Załamuje się więc młodzieńcza iluzja, ujawnia się niemożność „innego życia”. Wątek ten przybiera sens egzystencjalny, świat odsłania się jako bezwartościowy, życie zaś ujawnia swój dramatyzm. Smutek i beznadziejność tej sceny powiększa fakt, że dorosły nie jest w stanie niczego zaoferować chłopcu. Świat, w którym żyje bohater opowiadania Hłaski, jest smutny, szary, nawet drzewo akacji, które rośnie przed oknem, jest stare, suche ( „ostatniej wiosny kwitła już tylko jedna gałąź”). Bohater, niepogodzony z codziennością, ma nadzieję zobaczyć coś pięknego, innego. Ciekawość młodzieńczej wyobraźni, zachowanie wiary, że istnieje coś pięknego ulega jednak zburzeniu, życie odsłania się w swoim dramatyzmie. Młodzieńcze przeżycie świata ujawnia się jako wielkie rozczarowanie, odsłania się zła prawda o świecie. Mały chłopiec pojawiając się w pokoju dorosłego, doznaje rozczarowania widokiem pomieszczenia szarego, niczym nie różniącego się od obrazu podwórka i otaczającego świata, a przede wszystkim rozczarowuje go obraz, który wzbudzał zainteresowanie a okazał się bohomazem przedstawiającym bitwę morską. Ten dorosły rzeczywiście nic nie oferuje chłopcu, choć młodość wzbudza w nim uczucie pozytywne. Od początku gdy obserwuje świat, zwraca uwagę jedynie na małe dziecko, być może pokłada w nim nadzieję. Kiedy jednak dowiaduje się, że dziecko umiera, mówi: „(...) straciłem ochotę do oglądania przeciwległej ściany; kiedy zrozumiałem, że nigdy nie zobaczę dziecka (...)”. W świecie postaci Hłasko ukazuje pewną hierarchię. Rzecznikami prawdy, zainteresowania światem są dzieci, niezatrute kłamstwem, pełne wiary w przyszłość. Ich jedynym zakorzenieniem jest młodość, stąd być może pojawia się obcość i niepewność wobec starszych, którzy przygotowali taki zakłamany świat (mały chłopiec początkowo nie chce rozmawiać z narratorem). Stosunek narratora do odwiedzającego go urzędnika jest negatywny. „Z początku nie znosiłem tego człowieka i jego jurnych opowiadań” – mówi narrator – twierdzi, że jego dowcipy sięgają czasów Franciszka Józefa. Ten dorosły żyje więc, jak już wcześniej wspomniałam, według utartych schematów, nie wnosi nic nowego. Historia przedstawiona w opowiadaniu staje się bardziej dramatyczna, gdyż smutny posiadacz nowego, nijakiego mieszkania dochodzi do wniosku, że świat to jest właśnie kilka takich pokoi. Chłopiec, w zetknięciu z taką wiedzą o życiu, ucieka. Zbyt wcześnie pozbył się złudzeń, utracił dziecięcość, jego wiedza o życiu uległa zniszczeniu w trakcie zdobywanych doświadczeń. Ta utrata dziecięcej iluzji staje się wstrząsającym dramatem. Dziecko zaopatrzone w pałasz, a więc w symbol walki, odkłada go pod oknem dorosłego, traci optymizm, wiarę. Kiedy zbyt szybko dorosło, posmakowało świat składający się z takich samych szarych pokoi, zrozumiało, że ze światem nie można się zaprzyjaźnić, a tym bardziej nie można go pokochać, świat właśnie jest „taki” i ludzie są „tacy”, że zmuszają młodych do prób odgraniczenia własnej przestrzeni, do kluczenia. Na szczęście mały chłopiec na twierdzenie narratora, że „świat to jest właśnie kilka takich pokoi” odpowiada: „-To ja jeszcze zobaczę”. Ta reakcja dziecka jest optymistyczna. Być może jest jakaś szansa wyjścia w inny, lepszy świat. A przynajmniej wydaje się, że jest taka możliwość. Być może tytułowe okno stwarza taką szansę. Tym bardziej, że dziecko już więcej się nie pojawiło. Być może szuka lepszego świata, choć złożenie pod oknem pałasza zdecydowanie symbolizuje poddanie się, pogodzenie się z tym, co przygotowali dorośli. Jednak przywilejem młodości jest świeżość widzenia rzeczy. Być może, jak to bywa zwykle w opowiadaniu Hłaski, bohater uwalnia się od czegoś, odrzuca dotychczasowy schemat i szuka czegoś silniejszego.
Streszczenie utworu Marka Hłasko "Okno"
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź