Ostatnio zastanawialem się nad tym, czy człowiek z natury jest dobry, czy zły... Muszę przyznać, że naprawdę długo szukałem rozsądnej odpowiedzi na to pytanie, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że kiedy się rodzimy, jesteśmy dobrzy. Sytuacja jednak zmienia się z czasem, kiedy dorastamy stajemy jednym z elementów określonej grupy społecznej i walczymy o dobrą pozycję w niej... Uważam to za bzdurę, ponieważ każdy z nas jest inny i tworzy własną, odrębna grupę... Jednak mimo wszystko jest tak, że aby "awansować" w oczach swoich autorytetów musimy kogoś "pokonać", a żeby kogoś pokonać zwyczajowo używa się przemocy, zła. To właśnie podczas niezdrowej rywalizaci rodzi sięw człowieku zło; człowiek byłby dobry, gdyby nie inni ludzie lub gdyby nie dostrzegałby w nich konkurencji... Gdyby nie było innych ludzi, nikt nie robiłby nam na zlość, a tym samym nie byłoby w nas chcęci zemsty itd. Możnaby tak gdybać w nieskończoność, jednak ci "inni ludzie" są, żyją razem z nami. Powstaje, więc pytanie, jak zapobiec powstaniu w nas zła? Moim zdaniem należy przede wszystkim wyeliminować wszystkie przyczyny hipotetycznego pojawiania się zła. Jak wyeliminować chęc zemsty? Nie pozwalać na dostawanie się do naszej świadomości wszelkich przykrości jakich zaświadczyliśmy przez drugiego człowieka itp. Musimy skupić się na eliminowaniu przyczyny zła, to najbardziej fundamentalne przeciwdziałanie... Podsumowując, uważam, że człowiek z natury jest dobry, aczkolwiek na skutek dostosowywania się do innych rodzi się w nim (w mniejszym lub większym stopniu) zło. Chcialbym też dodać, że przytaczanego co chwile zła nie da się wykluczyć z naszego życia... Gdyby nie było zła nie byłoby dobra... Świat działa na zasadzie przeciwieństw i chyba dobrze, bo czy docenialibyśmy dobro, gdyby nie było zła.
Nikt nie rodzi się zły. Człowiek rodząc się, ma czystą, niczym nie zapisaną kartę, którą wypełnia przez całe swoje życie. To, jak postępuje w dużej mierze zależy oczywiście od charakteru, ale najważniejsze jest wychowanie i zadarzenia, w których uczestniczymy. Każdy rodzaj przemocy, nie ważne, czy wobec nas, czy wobec kogoś innego wbija nam się w pamięć i rzutuje na nasze przyszłe życie. Jeśli jesteśmy słabi psychicznie, możemy zacząć reagować w sposób podobny, nieświadomie naśladować, dlatego tak ważna jest walka z patologią i przemocą w rodzinie. Nie znaczy to, że każde dziecko z takiej rodziny jest złe, po prostu trudniej odnaleźć mu się w społeczeństwie. Zdarzają się też przypadki, że takie osoby są chorobliwie wręcz wrażliwe, dobrze wiedzą, co je spotkało i starają się walczyć z krzywdą innych, niestety jest to dość rzadkie. Nikt także nie rodzi się złodziejem czy zabójcą. Złodziejowi może się wydawać, że nie ma wyboru z powodu braku pracy czy wykształcenia, kradnie po to, by mieć pieniądze. Zabójca może - i w większości przypadków ma - problemy i zaburzenia psychiczne, które wykluczają go z życia w społeczeństwie. Czasem też ponoszą ludzi emocje, robią rzeczy których potem się wstydzą, których żałują, pod wpływem chwili albo nacisków ze strony grupy. Wypowiedzi filozofów nie napisałam, bo nic ciekawego nie znalazłam.