Na początku była pustka, z której potem najstarszy i najmądrzejszy Stwórca wyłonił świat i ukształtował go wedle swoich zamysłów. Najpierw z Chaosu pojawiło się słońce, księżyc i planety, a zaraz potem tysiące gwiazd. Gdy już ciała niebieskie zaczęły krążyć w bezmiaru kosmosu Stwórca wybrał najpiękniejszą z planet, całą niemal zatopioną. Wtedy zszedł na Wyspę Stworzenia, jedyny ląd wśród szeroko rozlanych wód. Uniósł dłonie i jednym słowem sprawił, że ląd oddzielił się od wody. Rozlały się potoki, popłynęły rzeki, zaszumiało morze, a On uradował się ogromnie i z wielką pasją przystąpił do następnego etapu stworzenia. Spojrzał na niebo i zauważył, że świecąc jednocześnie księżyc i słońce zaćmiewają się wzajemnie. Oddzielił jasność od ciemności, blask od mroku, dzień od nocy. Postanowił, że najjaśniejsze światło świata, czyli słońce świecić będzie za dnia, a żeby mrok nigdy całkowicie nie opanował ukochanych przezeń krain, ciemność rozpraszać miało światło księżyca i łagodny blask gwiazd, latarni nocy.
Wiersz o tytule i treści (jeden do wyboru - wiersz nie długi do 8 linijek) :
Życie, śmierć, koniec świata, początek świata.
Napisze mi ktoś?
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź