Marcin Borowicz, główny bohater książki "Syzyfowe prace" kończył kolejną klasę. Często wyprawiał się do parku, aby uzyskać ukojenie i spokój, w spokoju się uczyć. Dużo razy tam bywał, ale jeden w szczególności zapadł mu w pamięci i w sercu. Stanął przy źródle, tak jak zawsze, i ujrzał Annę Stogowską. Uczennicę siódmej klasy żeńskiego gimnazjum, znaną w szkole pod pseudonimem "Biruta" . Gdy ją zobaczył, serce mu zamarło. Minął jakiś czas i Marcin uświadomił sobie, że się w niej zakochał. Najprawdziwiej zakochał. Dziewczyna często chodziła do cerkwi, a nasz bohater za nią, patrzył też w okna jej mieszkania. Chłopak czasami widywał ukochaną, gdy ta szła do domu lub szkoły. Pewnego razu zobaczył ją idącą przez park i bardzo się ucieszył. Zdarzało mu się wpatrywać w Birutę i zachwycać się jej urodą, mimo że widywali się prawie codziennie w parku. Niestety Borowicz nie miał dość odwagi by wyznać swe uczucia. Dopiero po serii niemych spotkań Anna Stogowska też zaczęła spoglądać, ale ukradkiem, na swojego niemego adoratora. Bohater ubolewał nad tym, że ich spojrzenia spotkały się tylko jeden jedyny raz. To spojrzenie sprawiło mu ogromną radość, niewiarygodnie podniosło go na duchu. Poczuł że może góry przenosić. Nie spodziewał się, że tak na spojrzenie tej jedynej tak zareaguje. Potem jednak uświadomił sobie, że Anna Stogowska "Biruta" chyba odwzajemniała jego uczucia. Może była tak samo nieśmiała ? Marcin przeżył ogromne rozczarowanie dowiadując się, że dziewczyna wyjechała. Było to piękne uczucie, jak większość książkowych romansów. Szkoda tylko, że tak szybko się zakończyło..
Opisz jeden dzień w szkole Marcina Borowicza.
Trzeba to napisać jako, niewystępujący w książce uczeń szkoły, który widział Marcina przez cały dzień. Wydarzenia w opowiadaniu nie mogą być sprzeczne z wydarzeniami z książki.
Z góry dzięki :*
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź